Po drodze zahaczyliśmy o Modenę, gdzie obowiązkowo zjedliśmy lody i pochodziliśmy trochę po starówce, która jest przepiękna. Marcel zaś poprowadził sobie wózek - to jest teraz jego zabawa nr 1 :).
Maluch na szczęście prawie całą drogę nam przespał, a gdy się obudził, to zrobiliśmy sobie przystanek w La Spezii, ślicznej nadmorskiej miejscowości, która znajduje się zaraz obok Parku Narodowego Cinque Terre.
W La Spezii spędziliśmy ok 3h, pochodziliśmy trochę po mieście i spędziliśmy sporo czasu w Parku Giardini Pubblici, gdzie znajduje się świetny plac zabaw. Następnie zapakowaliśmy się do auta i po przejechaniu 50 km, znaleźliśmy się u naszego hosta, który czekał na nas ze swoimi dwoma przyjaciółmi Andreą i Daniele. Wszyscy okazali się bardzo sympatyczni i otwarci, kazali nam się przebrać i pojechaliśmy pokąpać się trochę w morzu. Wieczorem zaś pojechaliśmy do niedalekiego Camaiore, gdzie odbywał się mały festiwal uliczny z okazji pierwszego dnia lata. Zjedliśmy tam pyszną kolację i posłuchaliśmy trochę ulicznych grajków.
Następnego dnia postanowiliśmy nigdzie się nie ruszać i wypoczywać cały dzień. Nasz host mieszkał w pięknym domu z ogrodem, więc Marcel był wniebowzięty i się nie nudził. A ja pobrałam kilka lekcji włoskiego gotowania, bo Alessandro jest zapalonym kucharzem i serwował nam same pyszności :).
To był prawdziwy relaks a pogoda jak najbardziej dopisywała :).
Pozdrawiamy!!!
Modena
Marcel w Modenie :)
Modena
Lody, lody, lody :)
Widok na La Spezię
Giardini Pubblici w La Spezii
La Spezia
plaża nie wiem dokładnie gdzie :)
Od lewej: Daniele, Alessandro i Andrea
Włoskie pyszności
Włoska szkoła gotowania
I efekty :)