czwartek, 29 sierpnia 2013

Wegetariańsko

Od pewnego czasu nasze menu obiadowe jest wegetariańskie. Po powrocie z wakacji 3 tygodnie temu czujemy wstręt do mięsa (ciągle i wszędzie potrawy mięsne) i po prostu mamy go dość. A poza tym teraz, jak jest sezon na zielone to żal nie jeść tego wszystkiego. Na dodatek uważam, że kuchnia wegetariańska, już pomijając to, że jest dużo zdrowsza, to smakowo też jest o wiele ciekawsza i bardziej zróżnicowana niż ta mięsna.

Kiedyś ciężko było mi znaleźć wystarczającą ilość ciekawych wegetariańskich przepisów, ale zaopatrzyłam się w wiele interesujących książek kucharskich i już nie brakuje mi inspiracji.

Moje ulubione książki:

Kuchnia wegetariańska z fantazją - bardzo ciekawe przepisy i bardzo ich dużo


Kuchnia wegetariańska - dużo łatwych i szybkich do przyrządzenia przepisów



Plenty - książka po angielsku, dostępna na amazonie. Jest bardzo gruba i pełno w niej wspaniałych przepisów, nieoczywistych smaków, każdy przepis to niespodzianka i ciekwość co zastanę na talerzu :).



Vegetarian -również po angielsku i również smaki nieoczywiste, ciekawe i zaskakujące. A na dodatek książka pięknie wydana z bardzo apetycznymi zdjęciami :).


A oto nasz jadłospis na ten tydzień:
1) Pure ziemniaczane z pomidorkami z pieca (robione wczoraj)












2) Makaron gryczany z sezamowym szpinakiem
3) Sałatka jęczmienna z imbirowymi pomidorami
4) Bakłażan po prowansalsku
5) Marchwiowe muffiny
6) Kalafior z patelni

Poszukuję jeszcze jakiejś dobrej książki kucharskiej z pastami kanapkowymi i drugiej - z zupami, jak ktoś coś wie, dajcie znać :).

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Gdynia i 3 dni nad morzem

Na samą końcówkę naszych wakacji udało nam się jeszcze zahaczyć o moich Dziadków w Gdyni. Jeżdżę do nich od dziecka i strasznie lubię te wizyty. Gdynia jest mała, zadbana i bardzo ładna, z bardzo przyjemną plażą miejską i pięknymi lasami.

Niestety, mieliśmy pecha i pogoda nam znowu nie dopisała, większość czasu było pochmurnie i padało, ale momenty bez deszczu udało nam się wykorzystać do cna :).

Pierwszego dnia odwiedziliśmy plażę miejską w centrum, na której znajduje się, moim zdaniem, najfajniejszy plac zabaw w Polsce, a przynajmniej ja na lepszym nie byłam. Dziecko w każdym wieku znajdzie na nim coś dla siebie i nikt nie będzie się nudził. My odpoczęliśmy sobie tam chwilkę - Marcel biegał po urządzeniach bite 30 min, ale relaks :))). Następnie chłopaki zaliczyli kąpiel w morzu, a ja im się przyglądałam z bezpiecznej odległości :).

to zdjęcie nie z tego pobytu, takiej pogody nie udało nam się złapać :)




Kolejnego dnia wybraliśmy się do Sopotu na molo, a tak naprawdę to po to aby zjeść pyszne haszu (które jem tam co roku od jakichś 20 lat:), jest to bułka z mięsem mielonym, ale przyprawionym w oryginalny, orientalny sposób. Knajpa, która to serwuje, działa w Sopocie nieprzerwanie od 1970 roku (tylko co i rusz zmienia miejsca). Szczerze zachęcam do spróbowania :).  Sopocki Kebab ul. Monte Cassino 60

Wieczorem, Marcel był mega marudny, więc aby go trochę wymęczyć wybraliśmy się do parku, który znajduje się bardzo blisko moich Dziadków. Jest to Park Kiloński - absolutnie rewelacyjny park na przykładzie, którego można się uczyć jak aranżować przestrzeń publiczną - zajmuje 3.2ha, a znajduje się na nim skate park, scena do występów i ławeczki dla widowni, 3 place zabaw, z czego jeden naprawdę pomysłowy i dający dzieciom duże pole do popisu. Jest też rzeczka, do któej prowadzą kamienne schodki i kaczki. Park ten w dużej mierze projektował główny architekt miasta partnerskiego Gdyni - Kiloni, może dlatego jest on taki udany. Marcel miał tam dużo frajdy, a my odpoczynku :))).





Nasz ostatni dzień spędziliśmy w Gdańsku. Wybraliśmy się do Stoczni, tam natrafiliśmy na bardzo specyficzną wystawę - Alternativa 2013. Sztuka nowoczesna i dosyć ciężka, trudno dla mnie zrozumiała, choć momentami przejmująca i wzbudzająca emocje. Ciekawe umiejscowienie - w dawnych halach stoczni, co dawało niesamowity klimat.  Wejście jest za darmo i jak najbardziej z dziećmi - duża przestrzeń do biegania, nikt nie ma pretensji jak dziecko krzyczy, no i maluch nie może za bardzo niczego popsuć :))). Następnie spacer po starówce i żal, że nie sprawdziłam sobie gdzie można smacznie zjeść, w efekcie wylądowaliśmy w Green Way i mamy już serdecznie dosyć tego jedzenia :). I to by było na tyle :).

Stocznia

  Alternativa 2013



  Alternativa 2013

 Alternativa 2013

 A to jedna z najlepszych prac absolwentów ASP - wystawa w Gdańsku