Wow! Kiedy to minęło? Przecież dopiero był marzec, obudziłam się wczesnym rankiem i wiedziałam - jestem w ciąży. Dwa tygodnie poźniej przeczucia potwierdziły się testem.
A teraz - jest już koniec października, termin na połowę listopada, a mnie ogarnia coraz to większe przerażenie :))). Nie, nie porodem, jakoś tak się czuję nieprzygotowana - że za mało ubranek, że tyle rzeczy powinnam jeszcze zrobić - a potem siadam z kartką i chcę zanotować co konkretnie, a wychodzi, że kupić koszulę nocną do szpitala i spakować torbę.
Nie mogę doczekać się już kiedy nasz Maluszek pojawi się na świecie - nie wiemy czy chłopczyk, czy dziewczynka, robimy sobie niespodziankę, ale wzmaga to jeszcze chęć przyspieszenia całego procesu.
Pomijając już fizyczne zmęczenie (pierwsza ciąża to bułka z masłem) spowodowane również ganianiem za Marcelem, to już tak bardzo chciałabym przytulić Maluszka, powąchać, potrzymać za rączkę, po prostu nie mogę doczekać się naszego spotkania :).
Ciążę znoszę bardzo dobrze, prócz ogromnego zmęczenia raz tylko przez tydzień bolały mnie plecy. Przytyłam 5kg mniej niż w pierwszej ciąży, ale z pewnością ruszałam się dużo więcej, plus jeździłam na rowerze do 36tygodnia - strasznie żałuję, że nie miałam licznika kilometrów, ciekawa jestem ile przejechałam :).
Mój mąż wyjeżdża teraz na 2 tygodnie i wraca kilka dni przed terminem i trochę boję się, że zacznę rodzić jak go nie będzie, ale na szczęście mam tyle pozytywnych i życzliwych osób wokół siebie, które zaoferowały wsparcie i pomoc, że łatwiej będzie mi znieść tą rozłąkę.
Ostatnio na ten mój wewnętrzny marazm zaczęłam oglądać namiętnie seriale - najpierw było The Killing - nikomu nie polecam jak ma doła, rzecz dzieje się w Seattle, ciągle leje, główni bohaterowie są dołujący i generalnie ten serial przygnębił mnie. Za to teraz jestem na czwartym sezonie Dextera i mimo, że dwa pierwsze sezony były najlepsze, to i tak serial fajnie się ogląda, i na pewno nie jest smutny.
Jeśli chodzi o podróże, to na razie mała przerwa - ostatnio byłam w Gdyni u moich Dziadków na weekend, dwa tygodnie temu i to na razie będzie na tyle. Nogi mi się ruszają, najchętniej bym już gdzieś wyruszyła, ale wiem, że muszę chwilkę poczekać - zresztą jest na co - pod koniec stycznia planujemy jechać na miesiąc do Lizbony - uciekamy przed zimą, nawet mamy już bilety kupione. Wprost nie mogę się doczekać.
Jaaaaaaaaaaaaki długi ten wpis. Ale tak mnie jakoś wzięło na pamiętnik i spisanie stanu mego obecnego :).
ah, no i zostałam nominowana do Liebster BLog Award i jest mi bardzo bardzo bardzo miło! Dziękuję Mati i jutro sama będę nominować, odpowiadać i zadawać pytania :)))
Pozdrawiam wszystkich którzy dotarli do końca!!!!
środa, 23 października 2013
piątek, 18 października 2013
Budapeszt z Maluchem
Do Budapesztu lecielismy
ryanairem z Modlina. Lecialo sie krotko i przyjemnie - 1h 20 min. Pogode
mielismy mieszana, jednego dnia strasznie lalo ale pozostale trzy dni
bylo pogodnie. Mieszkalismy u finskiej studentki
medycyny we wspanialej zydowskiej kamienicy. Po miescie poruszalismy
sie metrem albo na piechote. Glownie zwiedzalismy place zabaw ;))).
Miasto
Budapeszt jest przepieknym
miastem z niesamowita architektura. Kamienice sa wprost olsniewajace.
Cale miasto ma charakter vintage. Bylam zdzwiona jakie sklepy znajduja
sie w scislym centrum - wygladaly jak z lat 50
- 60. A patrzac przez witryny zakladu fryzjerskiego mialo sie wrazenie,
ze panie glownie wykonuja trwala na piwo :).
Po miescie wozkiem jezdzi
sie z latwoscia, wyjatkiem sa niektore stacje metra na ktorych nie ma
wind. Ludzie sa przesympatyczni i prawdziwie uwielbiaja dzieci - ciagle
ktos nas zaczepial, dotykal Marcela, usmiechali
sie do niego a jeden pan pokazywal Marcelowi zdjecia swojego wnuczka.
Ceny sa nieco wyzsze niz w Polsce. Odnosnie kulinariow to nie mielismy
szczescia i nie udalo nam sie zjesc nic smakowitego, co trafialismy do
jakiejs restauracji to jedzenie bylo naprawde
paskudne.
Zwiedzanie
Co prawda nie zwiedzilismy
za duzo muzeow i kosciolow, ale za to spedzilismy mily czas w parkach
oraz na placach zabaw. Nie wiem jak poza centrum, ale w centrum
Budapesztu jest naprawde bardzo duzo dobrej jakosci
placow zabaw. Sa nowoczesne i bardzo przyjemne, Marcelowi sie bardzo
podobalo.
Nasze ulubione miejsca:
- wyspa Malgorzaty - ogromny park, bardzo przyjemny, znajduje się tam przyjemny plac zabaw, ogromny park idealny do spacerów oraz mini zoo, w któym Marcelowi bardzo się podobało, były tam kaczki, króliki, koniki i inne zwierzątka
- Łaźnia Széchenyiego - znajduje się w parku Varosliget, jest to największy kompleks term i basenów w Europie. Wody do kąpieli zawierają sód, wodorowęglan wapnia i magnezu, siarczany, fluorki. Kompleks jest ogromny i można również skorzystać z różnych zabiegów spa, takich jak masaże. Fajna atmosfera panuje w tej łaźni, najwięcej gości jest miejscowych, starszych dziadków, grają sobie w szachy i urządzają pogawędki. Marcelowi się podobało, ale on i tak uwielbia wszelaką wodę.
- obie strony, Buda i Pest są przepiękne, spacerowaliśmy dużo i bardzo nam się podobało, no i oczywiście wszystkie mosty są przepiękne
- polecam też gorąco wizytę na hali targowa Vásárcsarno - jak to na targu - pełno smakowitości, interesujących ludzi i atmosfera targu - zgiełk i harmider , a dodatkowo można zrobić zapas papryki w proszku, ja do tej pory mam jeszcze dwa opakowania :)
Do Budapesztu na pewno wrócimy, bo czuję mały niedosyt. Poza tym znajduje się tam wspaniały teatr lalkowy, który koniecznie musimy odwiedzić z Marcelem. Ciekawa jestem również okolic Budapesztu. No ale to za jakąś chwilkę, kiedy druga fasolka podrośnie :). Pozdrawiam!!!
czwartek, 3 października 2013
Sklepy z ubraniami dla ciężarnych w Warszawie
Podczas przygotowań do ślubu i wyboru sukienki postanowiłam wybrać się do Warszawy. Warszawa jak wiadomo od Łodzi niedaleko, a że to stolica, to pomyślałam, że wybór eleganckich sukienek będę miała duży. Niestety, trochę już się zawiodłam na wstępie, szukając adresów w internecie - sklepów nie było za dużo, albo inaczej - dużo adresów się wyświetliło, ale po głębszej analizie okazywało się, że są to jedynie sklepy internetowe mające siedzibę w Warszawie, ale nie mające sklepu stacjonarnego. Na dodatek sklep na któym bardzo mi zależało - mamatu (tam akurat nie było sukienek, ale różne inne fajne ubrania, które chciałam poprzymierzać)- miał być w tym czasie zamknięty ze względu na urlop.
No nic, pomyślałam, i tak jadę, Warszawę lubię, to sobie chociaż trochę na miasto popatrzę :).
W końcu mój wybór padł na 3 sklepy - i bardzo się cieszę, że tylko na tyle, bo każdy był w innym miejscu Warszawy i ledwo je wszystkie ogarnęłam, zwłaszcza, że postanowiłam wybrać się jeszcze na 'Niewidzialną wystawę'.
Odwiedziłam:
Okame - to był najlepszy sklep, duży wybór i ciekawe kroje, niektóre ubrania były naprawdę bardzo ładne, dobrze wykonane, a pani sprzedawczyni była bardzo miła. Głównie były tam polskie marki.
9 miesięcy - zupełnie tego sklepu nie polecam, może i był tam duży wybór bielizny ciążowej i dla mam karmiących, ale ubrania to był jakiś koszmar. Okropne fasony, praktycznie wszystkie ubrania to były takie brzydkie, stereotypowe ubrania dla ciężarówek - niekształtne i w burych kolorach.
Happy Mum - ten sklep, co prawda mamy i w Łodzi, ale pomyślałam sobie, że może w Warszawie będzie większy wybór - i miałam rację, był większy wybór, poprzymierzałam sobie trochę sukienek i moja sukienka śłubna była również z tego sklepu.
Podsumowując - raczej nie warto wybierać się specjalnie do Warszawy po ubrania ciążowe, bo nie ma za dużego wyboru, chyba lepiej jednak pobuszować w internecie i sobie coś znaleźć. Tylko z sukienką ślubną może być problem, bo jednak chciałoby się aby wszystko ładnie było dopasowane i dobrze leżało. Zdecydowanie najładniejsze sukienki ma Happy Mum - są ładne, dobrze uszyte i z fajnych materiałów, jest bardzo duży wybór i są bardzo eleganckie. Ja w mojej czułam się świetnie :).
Oto ona:
No nic, pomyślałam, i tak jadę, Warszawę lubię, to sobie chociaż trochę na miasto popatrzę :).
W końcu mój wybór padł na 3 sklepy - i bardzo się cieszę, że tylko na tyle, bo każdy był w innym miejscu Warszawy i ledwo je wszystkie ogarnęłam, zwłaszcza, że postanowiłam wybrać się jeszcze na 'Niewidzialną wystawę'.
Odwiedziłam:
Okame - to był najlepszy sklep, duży wybór i ciekawe kroje, niektóre ubrania były naprawdę bardzo ładne, dobrze wykonane, a pani sprzedawczyni była bardzo miła. Głównie były tam polskie marki.
9 miesięcy - zupełnie tego sklepu nie polecam, może i był tam duży wybór bielizny ciążowej i dla mam karmiących, ale ubrania to był jakiś koszmar. Okropne fasony, praktycznie wszystkie ubrania to były takie brzydkie, stereotypowe ubrania dla ciężarówek - niekształtne i w burych kolorach.
Happy Mum - ten sklep, co prawda mamy i w Łodzi, ale pomyślałam sobie, że może w Warszawie będzie większy wybór - i miałam rację, był większy wybór, poprzymierzałam sobie trochę sukienek i moja sukienka śłubna była również z tego sklepu.
Podsumowując - raczej nie warto wybierać się specjalnie do Warszawy po ubrania ciążowe, bo nie ma za dużego wyboru, chyba lepiej jednak pobuszować w internecie i sobie coś znaleźć. Tylko z sukienką ślubną może być problem, bo jednak chciałoby się aby wszystko ładnie było dopasowane i dobrze leżało. Zdecydowanie najładniejsze sukienki ma Happy Mum - są ładne, dobrze uszyte i z fajnych materiałów, jest bardzo duży wybór i są bardzo eleganckie. Ja w mojej czułam się świetnie :).
Oto ona:
(happymum.pl)
środa, 2 października 2013
Brednia - wpis śniadaniowy
Chciałabym napisać o kolejnym fajnym miejscu, które się otworzyło w Łodzi, a jest to Brednia - jak sami o sobie piszą - 'galeria, wino, chleb'.
Co prawda, wina tam nie piłam, ale za to przepyszne śniadania nie raz i nie dwa jadłam. Szczerze polecam - wydaje mi się, że jest to najlepsze miejsce na śniadanie w Łodzi. Po pierwsze - są otwarci od 9, a nie jest to zbyt częste zjawisko, przynajmniej na Piotrkowskiej, po drugie mają super wybór, a po trzecie bardzo przystępne ceny.
Z menu śniadaniowego możecie wszystko śmiało brać - ja już przetestowałam każdy punkt i nie ma żadnej wtopy. W menu znajdziemy pasty: rybną i jajeczną, jajecznicę, omlet, jogurt z muesli, a także chałkę z pysznymi konfiturami. Pieczywo wypiekane jest na miejscu, jest również możliwość kupna na wynos - koniecznie spróbujcie chleba z olwikami i rozmarynem, niebo w gębie.
Ceny wahają się 10 - 12 zł, więc sami widzicie, że jest dobrze + czarna kawa za jedyną złotówkę.
W godzinach późniejszych jest oczywiście możliwość zjedzenia obiadu, sałatki, bajgli, ale z tej opcji jeszcze nie korzystałam. Co mi tam jeszcze bardzo smakowało, to lemoniada grejpfrutowa, naprawdę godna spróbowania :).
Jeśli chodzi o dzieci, to nie są za bardzo przygotowani - nie ma krzesełek ani żadnego kącika dziecięcego, ale za to jest bardzo duży paprapet po którym naszy synek lubi jeździć autkami. No i obsługa jest bardzo miła i robią pyszne kakao :).
Idealne miejsce na niedzielne śniadanie :).
Co prawda, wina tam nie piłam, ale za to przepyszne śniadania nie raz i nie dwa jadłam. Szczerze polecam - wydaje mi się, że jest to najlepsze miejsce na śniadanie w Łodzi. Po pierwsze - są otwarci od 9, a nie jest to zbyt częste zjawisko, przynajmniej na Piotrkowskiej, po drugie mają super wybór, a po trzecie bardzo przystępne ceny.
Z menu śniadaniowego możecie wszystko śmiało brać - ja już przetestowałam każdy punkt i nie ma żadnej wtopy. W menu znajdziemy pasty: rybną i jajeczną, jajecznicę, omlet, jogurt z muesli, a także chałkę z pysznymi konfiturami. Pieczywo wypiekane jest na miejscu, jest również możliwość kupna na wynos - koniecznie spróbujcie chleba z olwikami i rozmarynem, niebo w gębie.
Ceny wahają się 10 - 12 zł, więc sami widzicie, że jest dobrze + czarna kawa za jedyną złotówkę.
W godzinach późniejszych jest oczywiście możliwość zjedzenia obiadu, sałatki, bajgli, ale z tej opcji jeszcze nie korzystałam. Co mi tam jeszcze bardzo smakowało, to lemoniada grejpfrutowa, naprawdę godna spróbowania :).
Jeśli chodzi o dzieci, to nie są za bardzo przygotowani - nie ma krzesełek ani żadnego kącika dziecięcego, ale za to jest bardzo duży paprapet po którym naszy synek lubi jeździć autkami. No i obsługa jest bardzo miła i robią pyszne kakao :).
Idealne miejsce na niedzielne śniadanie :).
