wtorek, 28 lutego 2017

Montpellier z dziećmi

Moja siostra mieszka w Montpellier od 8 lat, byłam w tym mieście już kilkukrotnie i za każdym razem mi się bardzo podobało. Jednak tym razem byłam pierwszy raz i z Romą i z Marcelem. Moja siostra ma synka Maxime, który jest tylko o miesiąc starszy od Marcela więc chłopaki nadają na podobnych falach, a Roma za nimi goni. Pogodę pierwszego dnia mieliśmy mocno średnią, ale dwa pozostałe dni były przepiękne, było ciepło i wiosennie. 

A oto atrakcje, które można z dziećmi w Montpellier odwiedzić i na pewno im się spodoba :). 

Esplanade Charles-de-Gaulle w Montpellier
W samym centrum miast znajduje się ładny park z pięknym placem zabaw. Plac zabaw jest naprawdę nietuzinkowy, interesujący i ładny. Motywem przewodnim są instrumenty muzyczne i dają pole do popisu kreatywnej zabawie. Zaraz obok znajduje się staw, udaliśmy się tam by pokarmić ptaki.  Oczywiście zachęcam do spaceru po centrum miasta, po wąskich uliczkach i uroczych zaułkach, bo naprawdę warto, mu już jednak darowaliśmy dzieciom tą atrakcje i poszliśmy tylko na lody, do lodziarni Amorino, polecam, bardzo smacznie. 






Chłopaki próbowali zwabić gołębie

Parc du Mas Rouge w Pérols
Kolejnego dnia pogoda zaczęła dopisywać i postanowiliśmy zrobić sobie piknik. Podczas ostatniej wizyty u siostry odkryłam cudny park nad woda i tam postanowiliśmy się wybrać. Spędziliśmy tam ponad pół dnia i dzieci w ogóle nie chciały wracać i wcale im się nie dziwię. Przy samej wodzie znajduje się duży plac zabaw, stoły z ławkami, łagodne zejście do wody z małymi kamienistym plażami. Było naprawdę wakacyjnie, a dzieci nie mogły się powstrzymać żeby nie zrzucić butów i skarpetek i trochę pobrodzić w wodzie. Wymyślali różne zabawy, rzucali kamieniami do wody, chowali się w okolicznych krzaczorach i generalnie mieli masę frajdy. Jak już jesteście w Pérols, to gorąco polecam udać się w stronę brzegu morza i poobserwować ptaki. Moimi ulubieńcami zdecydowanie są flamingi, ale żurawie czy czaple też są super. 








ZOO w Montpellier
Ostatniego dnia wybraliśmy się do Zoo w Montpellier (Montpellier Zoological Park). Już na samym początku wizyty spotkała nas miła niespodzianka - wstęp był darmowy. 
W ogrodzie tym bardzo nam się podobało, spędziliśmy tam chyba 5 godzin i myślę że spokojnie moglibyśmy zostać dłużej. Przede wszystkim, to położenie tego zoo jest super - na wzgórzu, jest bardzo dużo drzew i bardzo zielono, co jakiś czas pojawiają się wybiegi ze zwierzętami, czuliśmy się tam jak w ogromnym parku. Samych zwierząt jest dosyć sporo, wystarczająco żeby dzieci miały uciechę - są niedźwiedzie, lwy, zebry, słonie. Dodatkowo na terenie zoo znajduje się przyjemny plac zabaw oraz po całym terenie porozrzucane są strefy piknikowe. Gorąco polecam na leniwy dzień, jest to miła odskocznia od miasta :). 









Jak widzicie, nasze zwiedzanie jest mocno "slow". Nigdzie się nie śpieszymy, nie ganiamy za zabytkami. Moim zdaniem tylko takie zwiedzanie ma sens z dziećmi i przynosi naprawdę dużo satysfakcji. Dzieci są szczęśliwe, nie znudzone i doświadczają świata w taki sposób jaki im pasuje. Ja jeszcze zdążę obejrzeć muzea i wypić kawę w miejscach, które mi się marzą. A jak patrzę na Romę i Marcela i widzę jak wiele im podróże dają, to wiem że idziemy dobra drogą. 




Pozdrawiam!!!

sobota, 25 lutego 2017

Podróż czas zacząć. Tuluza.

Uciekając przed zimą i odpowiedzialnością (czytaj: szukaniem pracy) postanowiłam wybrać się z dziećmi w cieplejsze rejony Europy. Łącznie nie będzie nas 3 tygodnie i odwiedzimy w tym czasie 3 państwa: Francję, Hiszpanię i Portugalię. Dzieci są bardzo podekscytowane i szczęśliwe i ja również :). Nie ma dla mnie nic wspanialszego niż podróżowanie.

Podróż nasza rozpoczęła się lotem z Berlina do Tuluzy, skąd pociągiem przemieściliśmy się do Montpellier - miasta w którym mieszka moja siostra z synkiem. W Tuluzie byłam już raz przejazdem i miasto to zrobiło na mnie bardzo miłe wrażenie. Tym razem, korzystając z prawie 4 godzinnej przerwy, postanowiłam z dziećmi odwiedzić Muzeum Historii Naturalnej. Oczywiście, z braku czasu, w muzeum spędziliśmy niewystarczającą ilość czasu ale i tak mogę napisać, że warto je odwiedzić i to bardzo. Muzeum jest bardzo nowoczesne i interaktywne. Niestety, dużym minusem jest brak opisów eksponatów w jakimkolwiek innym języku niż francuski. Mimo to, można po prostu obejrzeć bardzo wiele interesujących rzeczy i odwiedzić sąsiadujący z budynkiem muzeum ogród. Samo muzeum znajduje się w pięknym parku, jest tam duży plac zabaw dla dzieci. Pogodę mieliśmy wspaniałą i bardzo podobała nam się ta wizyta.











Kolejne 3 dni spędziliśmy w Montpellier i z pewnością opiszę co można robić z dziećmi w tym przepięknym mieście.

Tymczasem pozdrawiam serdecznie!