Wow! Kiedy to minęło? Przecież dopiero był marzec, obudziłam się wczesnym rankiem i wiedziałam - jestem w ciąży. Dwa tygodnie poźniej przeczucia potwierdziły się testem.
A teraz - jest już koniec października, termin na połowę listopada, a mnie ogarnia coraz to większe przerażenie :))). Nie, nie porodem, jakoś tak się czuję nieprzygotowana - że za mało ubranek, że tyle rzeczy powinnam jeszcze zrobić - a potem siadam z kartką i chcę zanotować co konkretnie, a wychodzi, że kupić koszulę nocną do szpitala i spakować torbę.
Nie mogę doczekać się już kiedy nasz Maluszek pojawi się na świecie - nie wiemy czy chłopczyk, czy dziewczynka, robimy sobie niespodziankę, ale wzmaga to jeszcze chęć przyspieszenia całego procesu.
Pomijając już fizyczne zmęczenie (pierwsza ciąża to bułka z masłem) spowodowane również ganianiem za Marcelem, to już tak bardzo chciałabym przytulić Maluszka, powąchać, potrzymać za rączkę, po prostu nie mogę doczekać się naszego spotkania :).
Ciążę znoszę bardzo dobrze, prócz ogromnego zmęczenia raz tylko przez tydzień bolały mnie plecy. Przytyłam 5kg mniej niż w pierwszej ciąży, ale z pewnością ruszałam się dużo więcej, plus jeździłam na rowerze do 36tygodnia - strasznie żałuję, że nie miałam licznika kilometrów, ciekawa jestem ile przejechałam :).
Mój mąż wyjeżdża teraz na 2 tygodnie i wraca kilka dni przed terminem i trochę boję się, że zacznę rodzić jak go nie będzie, ale na szczęście mam tyle pozytywnych i życzliwych osób wokół siebie, które zaoferowały wsparcie i pomoc, że łatwiej będzie mi znieść tą rozłąkę.
Ostatnio na ten mój wewnętrzny marazm zaczęłam oglądać namiętnie seriale - najpierw było The Killing - nikomu nie polecam jak ma doła, rzecz dzieje się w Seattle, ciągle leje, główni bohaterowie są dołujący i generalnie ten serial przygnębił mnie. Za to teraz jestem na czwartym sezonie Dextera i mimo, że dwa pierwsze sezony były najlepsze, to i tak serial fajnie się ogląda, i na pewno nie jest smutny.
Jeśli chodzi o podróże, to na razie mała przerwa - ostatnio byłam w Gdyni u moich Dziadków na weekend, dwa tygodnie temu i to na razie będzie na tyle. Nogi mi się ruszają, najchętniej bym już gdzieś wyruszyła, ale wiem, że muszę chwilkę poczekać - zresztą jest na co - pod koniec stycznia planujemy jechać na miesiąc do Lizbony - uciekamy przed zimą, nawet mamy już bilety kupione. Wprost nie mogę się doczekać.
Jaaaaaaaaaaaaki długi ten wpis. Ale tak mnie jakoś wzięło na pamiętnik i spisanie stanu mego obecnego :).
ah, no i zostałam nominowana do Liebster BLog Award i jest mi bardzo bardzo bardzo miło! Dziękuję Mati i jutro sama będę nominować, odpowiadać i zadawać pytania :)))
Pozdrawiam wszystkich którzy dotarli do końca!!!!
Do Budapesztu lecielismy
ryanairem z Modlina. Lecialo sie krotko i przyjemnie - 1h 20 min. Pogode
mielismy mieszana, jednego dnia strasznie lalo ale pozostale trzy dni
bylo pogodnie. Mieszkalismy u finskiej studentki
medycyny we wspanialej zydowskiej kamienicy. Po miescie poruszalismy
sie metrem albo na piechote. Glownie zwiedzalismy place zabaw ;))).
Miasto
Budapeszt jest przepieknym
miastem z niesamowita architektura. Kamienice sa wprost olsniewajace.
Cale miasto ma charakter vintage. Bylam zdzwiona jakie sklepy znajduja
sie w scislym centrum - wygladaly jak z lat 50
- 60. A patrzac przez witryny zakladu fryzjerskiego mialo sie wrazenie,
ze panie glownie wykonuja trwala na piwo :).
Po miescie wozkiem jezdzi
sie z latwoscia, wyjatkiem sa niektore stacje metra na ktorych nie ma
wind. Ludzie sa przesympatyczni i prawdziwie uwielbiaja dzieci - ciagle
ktos nas zaczepial, dotykal Marcela, usmiechali
sie do niego a jeden pan pokazywal Marcelowi zdjecia swojego wnuczka.
Ceny sa nieco wyzsze niz w Polsce. Odnosnie kulinariow to nie mielismy
szczescia i nie udalo nam sie zjesc nic smakowitego, co trafialismy do
jakiejs restauracji to jedzenie bylo naprawde
paskudne.
Zwiedzanie
Co prawda nie zwiedzilismy
za duzo muzeow i kosciolow, ale za to spedzilismy mily czas w parkach
oraz na placach zabaw. Nie wiem jak poza centrum, ale w centrum
Budapesztu jest naprawde bardzo duzo dobrej jakosci
placow zabaw. Sa nowoczesne i bardzo przyjemne, Marcelowi sie bardzo
podobalo.
Nasze ulubione miejsca:
- wyspa Malgorzaty - ogromny park, bardzo przyjemny, znajduje się tam przyjemny plac zabaw, ogromny park idealny do spacerów oraz mini zoo, w któym Marcelowi bardzo się podobało, były tam kaczki, króliki, koniki i inne zwierzątka
- Łaźnia Széchenyiego - znajduje się w parku Varosliget, jest to największy kompleks term i basenów w Europie. Wody do kąpieli zawierają sód, wodorowęglan wapnia i magnezu, siarczany, fluorki. Kompleks jest ogromny i można również skorzystać z różnych zabiegów spa, takich jak masaże. Fajna atmosfera panuje w tej łaźni, najwięcej gości jest miejscowych, starszych dziadków, grają sobie w szachy i urządzają pogawędki. Marcelowi się podobało, ale on i tak uwielbia wszelaką wodę.
- obie strony, Buda i Pest są przepiękne, spacerowaliśmy dużo i bardzo nam się podobało, no i oczywiście wszystkie mosty są przepiękne
- polecam też gorąco wizytę na hali targowa Vásárcsarno - jak to na targu - pełno smakowitości, interesujących ludzi i atmosfera targu - zgiełk i harmider , a dodatkowo można zrobić zapas papryki w proszku, ja do tej pory mam jeszcze dwa opakowania :)
Do Budapesztu na pewno wrócimy, bo czuję mały niedosyt. Poza tym znajduje się tam wspaniały teatr lalkowy, który koniecznie musimy odwiedzić z Marcelem. Ciekawa jestem również okolic Budapesztu. No ale to za jakąś chwilkę, kiedy druga fasolka podrośnie :). Pozdrawiam!!!
Podczas przygotowań do ślubu i wyboru sukienki postanowiłam wybrać się do Warszawy. Warszawa jak wiadomo od Łodzi niedaleko, a że to stolica, to pomyślałam, że wybór eleganckich sukienek będę miała duży. Niestety, trochę już się zawiodłam na wstępie, szukając adresów w internecie - sklepów nie było za dużo, albo inaczej - dużo adresów się wyświetliło, ale po głębszej analizie okazywało się, że są to jedynie sklepy internetowe mające siedzibę w Warszawie, ale nie mające sklepu stacjonarnego. Na dodatek sklep na któym bardzo mi zależało - mamatu (tam akurat nie było sukienek, ale różne inne fajne ubrania, które chciałam poprzymierzać)- miał być w tym czasie zamknięty ze względu na urlop.
No nic, pomyślałam, i tak jadę, Warszawę lubię, to sobie chociaż trochę na miasto popatrzę :).
W końcu mój wybór padł na 3 sklepy - i bardzo się cieszę, że tylko na tyle, bo każdy był w innym miejscu Warszawy i ledwo je wszystkie ogarnęłam, zwłaszcza, że postanowiłam wybrać się jeszcze na 'Niewidzialną wystawę'.
Odwiedziłam:
Okame - to był najlepszy sklep, duży wybór i ciekawe kroje, niektóre ubrania były naprawdę bardzo ładne, dobrze wykonane, a pani sprzedawczyni była bardzo miła. Głównie były tam polskie marki.
9 miesięcy - zupełnie tego sklepu nie polecam, może i był tam duży wybór bielizny ciążowej i dla mam karmiących, ale ubrania to był jakiś koszmar. Okropne fasony, praktycznie wszystkie ubrania to były takie brzydkie, stereotypowe ubrania dla ciężarówek - niekształtne i w burych kolorach.
Happy Mum - ten sklep, co prawda mamy i w Łodzi, ale pomyślałam sobie, że może w Warszawie będzie większy wybór - i miałam rację, był większy wybór, poprzymierzałam sobie trochę sukienek i moja sukienka śłubna była również z tego sklepu.
Podsumowując - raczej nie warto wybierać się specjalnie do Warszawy po ubrania ciążowe, bo nie ma za dużego wyboru, chyba lepiej jednak pobuszować w internecie i sobie coś znaleźć. Tylko z sukienką ślubną może być problem, bo jednak chciałoby się aby wszystko ładnie było dopasowane i dobrze leżało. Zdecydowanie najładniejsze sukienki ma Happy Mum - są ładne, dobrze uszyte i z fajnych materiałów, jest bardzo duży wybór i są bardzo eleganckie. Ja w mojej czułam się świetnie :).
Oto ona:
No nic, pomyślałam, i tak jadę, Warszawę lubię, to sobie chociaż trochę na miasto popatrzę :).
W końcu mój wybór padł na 3 sklepy - i bardzo się cieszę, że tylko na tyle, bo każdy był w innym miejscu Warszawy i ledwo je wszystkie ogarnęłam, zwłaszcza, że postanowiłam wybrać się jeszcze na 'Niewidzialną wystawę'.
Odwiedziłam:
Okame - to był najlepszy sklep, duży wybór i ciekawe kroje, niektóre ubrania były naprawdę bardzo ładne, dobrze wykonane, a pani sprzedawczyni była bardzo miła. Głównie były tam polskie marki.
9 miesięcy - zupełnie tego sklepu nie polecam, może i był tam duży wybór bielizny ciążowej i dla mam karmiących, ale ubrania to był jakiś koszmar. Okropne fasony, praktycznie wszystkie ubrania to były takie brzydkie, stereotypowe ubrania dla ciężarówek - niekształtne i w burych kolorach.
Happy Mum - ten sklep, co prawda mamy i w Łodzi, ale pomyślałam sobie, że może w Warszawie będzie większy wybór - i miałam rację, był większy wybór, poprzymierzałam sobie trochę sukienek i moja sukienka śłubna była również z tego sklepu.
Podsumowując - raczej nie warto wybierać się specjalnie do Warszawy po ubrania ciążowe, bo nie ma za dużego wyboru, chyba lepiej jednak pobuszować w internecie i sobie coś znaleźć. Tylko z sukienką ślubną może być problem, bo jednak chciałoby się aby wszystko ładnie było dopasowane i dobrze leżało. Zdecydowanie najładniejsze sukienki ma Happy Mum - są ładne, dobrze uszyte i z fajnych materiałów, jest bardzo duży wybór i są bardzo eleganckie. Ja w mojej czułam się świetnie :).
Oto ona:
(happymum.pl)
Chciałabym napisać o kolejnym fajnym miejscu, które się otworzyło w Łodzi, a jest to Brednia - jak sami o sobie piszą - 'galeria, wino, chleb'.
Co prawda, wina tam nie piłam, ale za to przepyszne śniadania nie raz i nie dwa jadłam. Szczerze polecam - wydaje mi się, że jest to najlepsze miejsce na śniadanie w Łodzi. Po pierwsze - są otwarci od 9, a nie jest to zbyt częste zjawisko, przynajmniej na Piotrkowskiej, po drugie mają super wybór, a po trzecie bardzo przystępne ceny.
Z menu śniadaniowego możecie wszystko śmiało brać - ja już przetestowałam każdy punkt i nie ma żadnej wtopy. W menu znajdziemy pasty: rybną i jajeczną, jajecznicę, omlet, jogurt z muesli, a także chałkę z pysznymi konfiturami. Pieczywo wypiekane jest na miejscu, jest również możliwość kupna na wynos - koniecznie spróbujcie chleba z olwikami i rozmarynem, niebo w gębie.
Ceny wahają się 10 - 12 zł, więc sami widzicie, że jest dobrze + czarna kawa za jedyną złotówkę.
W godzinach późniejszych jest oczywiście możliwość zjedzenia obiadu, sałatki, bajgli, ale z tej opcji jeszcze nie korzystałam. Co mi tam jeszcze bardzo smakowało, to lemoniada grejpfrutowa, naprawdę godna spróbowania :).
Jeśli chodzi o dzieci, to nie są za bardzo przygotowani - nie ma krzesełek ani żadnego kącika dziecięcego, ale za to jest bardzo duży paprapet po którym naszy synek lubi jeździć autkami. No i obsługa jest bardzo miła i robią pyszne kakao :).
Idealne miejsce na niedzielne śniadanie :).
Co prawda, wina tam nie piłam, ale za to przepyszne śniadania nie raz i nie dwa jadłam. Szczerze polecam - wydaje mi się, że jest to najlepsze miejsce na śniadanie w Łodzi. Po pierwsze - są otwarci od 9, a nie jest to zbyt częste zjawisko, przynajmniej na Piotrkowskiej, po drugie mają super wybór, a po trzecie bardzo przystępne ceny.
Z menu śniadaniowego możecie wszystko śmiało brać - ja już przetestowałam każdy punkt i nie ma żadnej wtopy. W menu znajdziemy pasty: rybną i jajeczną, jajecznicę, omlet, jogurt z muesli, a także chałkę z pysznymi konfiturami. Pieczywo wypiekane jest na miejscu, jest również możliwość kupna na wynos - koniecznie spróbujcie chleba z olwikami i rozmarynem, niebo w gębie.
Ceny wahają się 10 - 12 zł, więc sami widzicie, że jest dobrze + czarna kawa za jedyną złotówkę.
W godzinach późniejszych jest oczywiście możliwość zjedzenia obiadu, sałatki, bajgli, ale z tej opcji jeszcze nie korzystałam. Co mi tam jeszcze bardzo smakowało, to lemoniada grejpfrutowa, naprawdę godna spróbowania :).
Jeśli chodzi o dzieci, to nie są za bardzo przygotowani - nie ma krzesełek ani żadnego kącika dziecięcego, ale za to jest bardzo duży paprapet po którym naszy synek lubi jeździć autkami. No i obsługa jest bardzo miła i robią pyszne kakao :).
Idealne miejsce na niedzielne śniadanie :).
Dzisiaj chciałabym napisać o moim ślubie - rowerowym ślubie :).
Jechaliśmy do urzędu na tandemie, a za nami jechał orszak 12 rowerów. Było super!!! Nasz tandem był udekorowany - z tyłu przyczepione były metalowe różnokolorowe puszki - tak do końca nie polecam, bo hałas był przeogromny, no ale na pewno wszyscy nas zauważyli.
Po drodze wszyscy nam machali, nasz orszak ciągle dzwonił swoimi dzwonkami, a wszystko wyszło po prostu genialnie - chociaż orszak powstał na maksa spontanicznie - w dniu ślubu dzwoniłam po naszych gościach i składałam im propozycję nie do odrzucenia :).
Z naszym tandemem rónież wyszła bardzo ciekawa historia:
My wciąż jeździmy wszędzie na rowerach, więc gdy przyszedł czas na planowanie transportu do Urzędu Stanu Cywilnego wybór naturalnie padł na rower. Ale, pomyśleliśmy sobie, że super to by było pojechać na tandemie, w końcu tak razem i symbolicznie, strasznie nam się ten pomysł spodobał. Był oczywiście tylko jeden problem :) - nie mieliśmy tandemu. Zaczęły się wielkie poszukiwania i co się okazało, nie było to wszystko takie łatwe, nawet w takim dużym mieście jakim jest Łódź. Nie poddając się jednak, wpadłam na pomysł aby poprosić o pomoc organizację pozarządową Rowerową Łódź , która ma aż 7.500 użytkowników na Facebooku.
No i nie zawiodłam się! Rowerowa Łódź zrobiła dla nas świetne ogłoszenie, a odzew Łodziaków i nie tylko był niesamowity. Bardzo dużo osób udostępniło naszą prośbę i dostaliśmy kilka propozycji pożyczenia tandemów, ale jedna była szczególna - otóż napisał do nas pan z Urzędu Miasta Łodzi z informacją, że przecież pan prezydent Stępień ma tandem i na pewno z chęcią nam go pożyczy.
Niedowierzaliśmy - ale jak to, nam, tandem, prezydent? No my bardzo chętnie, ale czy aby na pewno? Pan Marcin umówił nas na spotkanie z panem prezydentem abyśmy obgadali wszystkie szczegóły. Do Urzędu poszliśmy lekko stremowani, ale niepotrzebnie zupełnie, bo atmosfera była przemiła. Pan prezydent jest w posiadaniu przepięknego tandemu marki Gazelle i zgodził nam się go pożyczyć na czas śłubu! Trochę się wszyscy obawialiśmy, bo ja nie dość, że byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży, to my na dodatek jeszcze nigdy nie jeździliśmy na tandemie! Na szczęście, dzięki przemiłej parze z Łodzi mieliśmy okazję trochę potrenować jazdę - pożyczyli nam swój tandem, który okazał się ich prezentem ślubnym.
W dniu naszego ślubu, pan prezydent przyjechał na tandemie ze swoim synem i przekazał rower w nasze ręce. A muszę tu napisać, że Gazelle okazała się po prostu przepiękna, płynęła, a nie jechała. Czuliśmy się na niej świetnie i jazda od razu wychodziła nam bardzo dobrze. Rower ten jest bardzo elegancki i stylowy, co zresztą na pewno widać na zdjęciach :).
Podsumowując: przyjazd na tandemie do ślubu był świetnym pomysłem, pogoda nam dopisała, podobnie jak goście, jedyne czego żałuję, to tego, że nie wpadliśmy na pomysł orszaku trochę wcześniej i nie udało się zwerbować większej liczby osób :).
Chciałabym jeszcze raz mocno podziękować panu prezydentowi Stępniowi, panu Marcinowi, Rowerowej Łodzi i wszystkim osobom, które pomogły nam znaleźć tandem na nasz wymarzony ślub.
Pozdrawiamy!!!
Jechaliśmy do urzędu na tandemie, a za nami jechał orszak 12 rowerów. Było super!!! Nasz tandem był udekorowany - z tyłu przyczepione były metalowe różnokolorowe puszki - tak do końca nie polecam, bo hałas był przeogromny, no ale na pewno wszyscy nas zauważyli.
Po drodze wszyscy nam machali, nasz orszak ciągle dzwonił swoimi dzwonkami, a wszystko wyszło po prostu genialnie - chociaż orszak powstał na maksa spontanicznie - w dniu ślubu dzwoniłam po naszych gościach i składałam im propozycję nie do odrzucenia :).
Z naszym tandemem rónież wyszła bardzo ciekawa historia:
My wciąż jeździmy wszędzie na rowerach, więc gdy przyszedł czas na planowanie transportu do Urzędu Stanu Cywilnego wybór naturalnie padł na rower. Ale, pomyśleliśmy sobie, że super to by było pojechać na tandemie, w końcu tak razem i symbolicznie, strasznie nam się ten pomysł spodobał. Był oczywiście tylko jeden problem :) - nie mieliśmy tandemu. Zaczęły się wielkie poszukiwania i co się okazało, nie było to wszystko takie łatwe, nawet w takim dużym mieście jakim jest Łódź. Nie poddając się jednak, wpadłam na pomysł aby poprosić o pomoc organizację pozarządową Rowerową Łódź , która ma aż 7.500 użytkowników na Facebooku.
No i nie zawiodłam się! Rowerowa Łódź zrobiła dla nas świetne ogłoszenie, a odzew Łodziaków i nie tylko był niesamowity. Bardzo dużo osób udostępniło naszą prośbę i dostaliśmy kilka propozycji pożyczenia tandemów, ale jedna była szczególna - otóż napisał do nas pan z Urzędu Miasta Łodzi z informacją, że przecież pan prezydent Stępień ma tandem i na pewno z chęcią nam go pożyczy.
Niedowierzaliśmy - ale jak to, nam, tandem, prezydent? No my bardzo chętnie, ale czy aby na pewno? Pan Marcin umówił nas na spotkanie z panem prezydentem abyśmy obgadali wszystkie szczegóły. Do Urzędu poszliśmy lekko stremowani, ale niepotrzebnie zupełnie, bo atmosfera była przemiła. Pan prezydent jest w posiadaniu przepięknego tandemu marki Gazelle i zgodził nam się go pożyczyć na czas śłubu! Trochę się wszyscy obawialiśmy, bo ja nie dość, że byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży, to my na dodatek jeszcze nigdy nie jeździliśmy na tandemie! Na szczęście, dzięki przemiłej parze z Łodzi mieliśmy okazję trochę potrenować jazdę - pożyczyli nam swój tandem, który okazał się ich prezentem ślubnym.
W dniu naszego ślubu, pan prezydent przyjechał na tandemie ze swoim synem i przekazał rower w nasze ręce. A muszę tu napisać, że Gazelle okazała się po prostu przepiękna, płynęła, a nie jechała. Czuliśmy się na niej świetnie i jazda od razu wychodziła nam bardzo dobrze. Rower ten jest bardzo elegancki i stylowy, co zresztą na pewno widać na zdjęciach :).
Podsumowując: przyjazd na tandemie do ślubu był świetnym pomysłem, pogoda nam dopisała, podobnie jak goście, jedyne czego żałuję, to tego, że nie wpadliśmy na pomysł orszaku trochę wcześniej i nie udało się zwerbować większej liczby osób :).
Chciałabym jeszcze raz mocno podziękować panu prezydentowi Stępniowi, panu Marcinowi, Rowerowej Łodzi i wszystkim osobom, które pomogły nam znaleźć tandem na nasz wymarzony ślub.
Pozdrawiamy!!!
W niedzielę pierwszy raz wybrałam się z Marcelkiem do teatru. Byłam pewna, że mu się spodoba, bo zawsze z zainteresowaniem przyglądał się ulicznym grajkom bądź przedstawieniom w plenerze. I nie myliam się - mój synek siedział całe przedstawienie - 40min - z rozdziawioną buzią, zachwycony aktorami i tym co się działo na scenie.
Pokolorowanki skierowane są do dzieci w wieku 2 -4 lata. Jest to opowieść o kolorowaniu świata i powstawaniu kolorów. Aktorzy trochę zaczepiają małych widzów, 'zabierają' im kolory z ubranek i pytają o nazwy kolorów, np. nieba czy słońca.
Przedstawienie odbywa się w teatrze Pinokio, repertuar można sobie sprawdzić tutaj.
Polecam kupienie biletu zawczasu, bo my jak przyszliśmy to okazało się, że wszystkie bilety dawno zostały wyprzedane i mieliśmy niesłychane szczęście, bo jedna pani w ostatniej chwili odwołała rezerwację i udało nam się zobaczyć spektakl.
Bardzo polecam to przedstawienie i żałuję, że w Łodzi jest taka uboga oferta skierowana do najmłodszych. Niemniej jednak zapowiada się kolejny spektakl 13 października, tym razem w teatrze lalkowym i już się nie mogę doczekać bo na pewno się wybierzemy :).
Pokolorowanki skierowane są do dzieci w wieku 2 -4 lata. Jest to opowieść o kolorowaniu świata i powstawaniu kolorów. Aktorzy trochę zaczepiają małych widzów, 'zabierają' im kolory z ubranek i pytają o nazwy kolorów, np. nieba czy słońca.
Przedstawienie odbywa się w teatrze Pinokio, repertuar można sobie sprawdzić tutaj.
Polecam kupienie biletu zawczasu, bo my jak przyszliśmy to okazało się, że wszystkie bilety dawno zostały wyprzedane i mieliśmy niesłychane szczęście, bo jedna pani w ostatniej chwili odwołała rezerwację i udało nam się zobaczyć spektakl.
Bardzo polecam to przedstawienie i żałuję, że w Łodzi jest taka uboga oferta skierowana do najmłodszych. Niemniej jednak zapowiada się kolejny spektakl 13 października, tym razem w teatrze lalkowym i już się nie mogę doczekać bo na pewno się wybierzemy :).
(źródło http://budzet.dlalodzi.info)
Z małą obsuwką, ale piszę :).
GŁOSUJMY!!!!!!!!!!! Zostały tylko 2 dni!!!!!! To od nas zależy na co ta kasa zostanie wydana!!!
Ja ostatecznie zdecydowałam się na projekty:
w Śródmieściu: 6, 34, 48, 66, 78
z ogólnomiejskich: 15, 36, 104, 142, 164.
Głosujemy TU
Oto moje sugestie wyboru projektów w Śródmieściu:
6. Kompleks sportowo-rekreacyjny w „Pasażu Abramowskiego”.
Lokalizacja – pasaż Abramowskiego pomiędzy ul. Kilińskiego i ul. Sienkiewicza, równolegle do ul. Abramowskiego – działka 139/29.
Opis – wykonanie kompleksu
sportowo-rekreacyjnego składającego się z toru do gry w boule, rampy dla
deskorolkarzy, dwóch stołów betonowych do tenisa stołowego.
KOSZT REALIZACJI: 555 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0006
19. Modernizacja ul. 6 Sierpnia
między al. Kościuszki a ul. Piotrkowską, tj. przekształcenie jej w tzw.
woonerf czyli ulicę-podwórzec na wzór ulic występujących na terenie
Holandii, Skandynawii i Niemiec.
Lokalizacja – jw.
Opis – kompleksowa wymiana nawierzchni,
wprowadzenie mebli miejskich i zieleni. Nowa kompozycja terenu ma
wymuszać na kierujących pojazdami wzmożoną uwagę i poprawiać
bezpieczeństwo pieszych i cyklistów.
KOSZT REALIZACJI: 1 400 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0021
22. Zieleń w zwartej zabudowie Śródmieścia, ul. Struga/ul. Wólczańska.
Lokalizacja – jw.
Opis – projekt obejmuje: posadzenie
drzew w pasie chodnika między miejscami parkingowymi oraz na podwórku
miejskim, na terenach wolnych od instalacji podziemnych; zakup i
nasadzenie drzew; przygotowanie miejsca i gruntu; wykonanie elementów
zabezpieczających oraz pielęgnację roślin w kolejnych latach; posadzenie
krzewów iglastych oraz posianie traw; posadzenie bluszczu zielonego na
ścianach kamienicy.
KOSZT REALIZACJI: 580 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0025
34. Wymalowanie śluz rowerowych na terenie Śródmieścia.
Lokalizacja – skrzyżowania: ul.
Piotrkowska/al. Mickiewicza, ul. Piotrkowska i ul. Żwirki/ul. Wigury,
ul. Piotrkowska i ul. Radwańska/ul. Brzeźna, ul. Piotrkowska i ul.
Stanisława Kostki/ul. Tymienieckiego, ul. Piotrkowska/ul. Milionowa, ul.
Sienkiewicza/al. Mickiewicza, ul. Sienkiewicza/ul. Nawrot, ul.
Sienkiewicza/al. Schillera, ul. Sienkiewicza/ul. Tuwima, ul.
Sienkiewicza/ul. Traugutta.
Opis – wytyczenie i wymalowanie, w
technologii grubowarstwowej, śluz rowerowych na 10 skrzyżowaniach w
rejonie śródmieścia. Celem zadania jest poprawa bezpieczeństwa
rowerzystów i pozostałych użytkowników ruchu.
KOSZT REALIZACJI: 25 200,00
NUMER ID PROJEKTU: S0038
38. Naprawa oraz przystosowanie
dla osób niepełnosprawnych oraz wózków dziecięcych chodników przy
przejściach dla pieszych w okolicy parku Staromiejskiego.
Lokalizacja – jw.
Opis – naprawa chodników (użycie płyt
guziczkowych) i niwelacja krawężników w okolicach przejść dla pieszych.
Zmiany te mają poprawić komfort i bezpieczeństwo osób z wózkami
dziecięcymi oraz niepełnosprawnych.
KOSZT REALIZACJI: 17 547,83
NUMER ID PROJEKTU: S004
39. Poprawa bezpieczeństwa i możliwość rekreacji dla mieszkańców Śródmieścia na skwerze przy ul. 6 Sierpnia nr 5.
Lokalizacja – jw.
Opis – przystosowanie skweru do
użytkowania przez dzieci i osoby starsze poprzez ustawienie na nim
urządzeń dla dzieci, ogrodzenie go, zainstalowanie monitoringu i
oświetlenia.
KOSZT REALIZACJI: 60 000,00
S0043
48. Plac zasilany zabawą.
Lokalizacja – pasaż Rubinsteina.
Opis – w ramach zadania powstanie plac
zabaw, którego urządzenia będą zasilane energią odnawialną, kinetyczną.
Plac zabaw będzie wyposażony w urządzenia umożliwiające jego
funkcjonowanie w ciągu całego roku. Dzięki energii wytwarzanej przez
urządzenia będzie można zasilać oświetlenie placu zabaw, podgrzewanie
nawierzchni etc. Urządzenia będą zaprojektowane przez studentów PŁ we
współpracy ze studentami ASP, pod patronatem redakcji magazynu PURPOSE
oraz serwisu internetowego „Ładnie naprawię”. Plac zabaw zostanie
wykonany przez jedną z firm specjalizujących się w budowie placów zabaw.
Plac ma być promocją nauki, techniki oraz dobrego wzornictwa.
KOSZT REALIZACJI: 185 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0055
58. Zielone ściany.
Lokalizacja – Ściany szczytowe wybranych
kamienic miejskich (nasadzenia na działkach należących do Miasta),
działki miejskie – 18 lokalizacji.
Opis – obsadzenie pnączami ślepych ścian
szczytowych kamienic oraz zagospodarowanie frontów pustych działek
zielenią (wysokie trawy), budowa rusztu wsporczego, rekultywacja terenu.
KOSZT REALIZACJI: 47 700,00
NUMER ID PROJEKTU: S0065
63. Uporządkowanie terenu otoczenia budynku szkolnego oraz założenie ogródka szkolnego przy SP 2 na „Manhattanie”.
Lokalizacja – jw.
Opis – realizacja zadania obejmuje:
przeprowadzenie prac projektowych, ułożenie chodników z kostki (zamiast
starych chodników płytowych), naprawę drogi gospodarczej (wymiana
krawężników, naprawa wylewki betonowej, zmiana przebiegu chodników),
naprawę ogrodzenia, zbudowanie ogródka szkolnego, budowę oświetlenia
placu zabaw, wykonanie nasadzeń drzew, remont piaskownicy, budowę
zadaszenia wejścia do szkoły, postawienie ławek i koszy na śmieci na
terenach zielonych, naprawę murków klinkierowych.
KOSZT REALIZACJI: 199 100,00
NUMER ID PROJEKTU: S0071
65. Jeden dzień – dwa światy.
Lokalizacja – teren zielony u zbiegu ulic Abramowskiego i Sienkiewicza.
Opis – zadaniem jest przeprowadzenie
dwóch festynów, z okazji Dnia Dziecka oraz Gwiazdki, dla dzieci i ich
rodzin. Ich charakter będzie edukacyjno – rozrywkowy. Tematem przewodnim
festynów będą: „Boże Narodzenie w różnych kulturach” oraz zdrowie,
ekologia i higiena życia. Teren, na którym odbędą się festyny leży
pomiędzy enklawą biedy a osiedlem apartamentowców. Stąd, w myśl tytułu
projektu, festyny mają integrować świat dzieci bogatych i biednych.
KOSZT REALIZACJI: 17 280,00
NUMER ID PROJEKTU: S0073
66. Uporządkowanie terenu trawnika, położenie chodnika oraz remont chodnika.
Lokalizacja – trawnik (narożnik ul.
Pomorskiej i ul. Wschodniej przed nr 11 przy ul. Pomorskiej). Chodnik
(ul. Wschodnia po str. wsch. od ul. Pomorskiej do nr 20 przy ul.
Wschodniej i dalsze naprawy punktowe w kierunku ul. Północnej).
Opis – wyrównanie terenu trawnika oraz
ułożenie płyt ażurowych, położenie chodnika, oraz naprawy punktowe
chodnika wzdłuż ul. Wschodniej.
KOSZT REALIZACJI: 140 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0074
71. „Staszic” łączy generacje.
Lokalizacja – park im. Staszica.
Opis – projekt zakłada modernizację
parku przy zachowaniu jego zabytkowego charakteru i obejmuje m.in:
zainstalowanie ekologicznego WC, montaż stojaków rowerowych, odnowienie
ławek, adaptację alei na tor rolkarski, instalację stołu do ping-ponga,
instalację liny do zjeżdżania (tyrolki) oraz rozbudowę placu zabaw.
KOSZT REALIZACJI: 202 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0084
75. Modernizacja ul.
Piramowicza, tj. przekształcenie jej w tzw. woonerf czyli
ulicę-podwórzec na wzór ulic w Holandii, Skandynawii i Niemczech.
Lokalizacja – jw.
Opis – przekształcenie ul. Piramowicza w
tzw. woonerf czyli „podwórzec miejski”. W skład zadania wchodzi m.in.
położenie bruku wraz z podbudową, budowa zieleńców, ustawienie mebli
miejskich, budowa placu zabaw i innych elementów rekreacyjnych.
Realizacja zadania ma stworzyć atrakcyjną przestrzeń publiczną
poprawiającą wygląd miasta i bezpieczeństwo mieszkańców.
KOSZT REALIZACJI: 1 600 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0089
78. Doposażenie istniejącego placu zabaw dla dzieci w parku im.Staszica w urządzenia do zabaw ruchowych dla dzieci i młodzieży.
Lokalizacja – jw.
Opis – wyposażenie istniejącego palcu
zabaw w nowe elementy takie jak: karuzele, huśtawki, plansze do gier.
Zadanie obejmuje m.in. przygotowanie projektu, przygotowanie terenu,
zakup urządzeń oraz wprowadzenie zmian ułatwiających dostęp do placu
osobom na wózkach i poprawiających bezpieczeństwo. Celem jest stworzenie
warunków korzystnych dla prawidłowego rozwoju psychomotorycznego
uczestników.
KOSZT REALIZACJI: 130 000,00
NUMER ID PROJEKTU: S0092
(źródło http://budzet.dlalodzi.info/speaker-lineup/dzielnica-srodmiescie-zobacz-ktore-zadania-przeszly-pomyslnie-weryfikacje/)