Liberec z dziećmi i na Święta
Na Święta wybraliśmy się do Czech. Łukasz stwierdził: jedziemy do Czech, to świecki kraj, nie doświadczymy tam gorączki świątecznej, będzie spokój, pozwiedzamy sobie trochę. Mieliśmy również nadzieję na śnieg, niestety, nic z tego…
Po pierwsze, Czechy to rzeczywiście świecki kraj, ale bardzo poważnie traktujący swoje ustawowe dni wolne. 24.12 praktycznie nic nie było otwarte! Nie pozwoliłam rodzinie zjeść śniadania, bo znalazłam super śniadaniownię. Niestety na miejscu okazało się, że są zamknięci aż do Nowego Roku, podobnie jak 90% innych knajpek, barów, restauracji. Co po niektóre otwierały swoje drzwi 27.12, ale tak poza tym to nic. I to tak naprawdę nic, myśmy przeszli kawał drogi tego dnia, i naprawdę, nic nie znaleźliśmy, nawet piekarnie były pozamykane.
Trochę zdołowała nas ta pustka, brak atmosfery świątecznej jakiejkolwiek no i ani widu ani słychu śniegu. Rozważaliśmy nawet wyjazd dzień wcześniej. Na szczęście tego nie zrobiliśmy :).
O wikcie na Wigilię na szczęście pomyślałam wcześniej i zamówiłam catering dla nas. Bardzo miła rodzinna firma dostarczyła nam pyszne jedzenie. Wszystko było smaczne i domowe, dzieci miały oddzielne potrawy, a ja miałam butelkę przepysznego likieru. Dawno nie piłam czegoś tak smacznego :).
Liberec to takie dziwne miasto, jest cześć gdzie jest bardzo brzydko, ale również jest dzielnica, w której znajdują się przepiękne wille, piękne drzewa i jest bardzo przyjemnie.
Trochę sobie pozwiedzaliśmy i to co na pewno mogę polecić to wizytę w Galerii Regionalnej Liberec. Galeria ta mieści się w dawnej łaźni i jest bardzo ciekawie zaaranżowana. Dodatkowo jest część przeznaczona dla dzieci, gdzie przygotowano dla nich różne eksponaty i zadania.
Wjechaliśmy również na górę Jested, przeżycie fajne, zwłaszcza dla dzieci, ale na pewno przyjemniej byłoby latem. Pogoda bowiem była wietrzna, mała widoczność i dosyć ślisko.
Odwiedziliśmy też Muzeum Techniki (szumnie nazwane), no i cóż. Można odwiedzić w ramach ciekawostki i przez fanów starych samochodów, bowiem techniki to się tam za bardzo nie uświadczy.
Jeśli chodzi o jedzenie, to niestety nie doświadczyliśmy pysznej karczmianej Czeskiej kuchni. Wszystko co jedliśmy było mocno przeciętne. Zjedliśmy również posiłek na górze Jested i zachwytu również nie ma, chociaż tamtejsza kuchnia była rekomendowana w różnych przewodnikach.
Odnośnie naszych noclegów, to jak zwykle korzystaliśmy z airbnb i jak zwykle byliśmy bardzo zadowoleni. Mieszkaliśmy w miłym domu u Czeskiej rodziny, wszystko było przygotowane dla nas, a na dzieci czekały dwa pudła z zabawkami. Było to bardzo miłe, rodzina również była miła.
Niestety, jeśli chodzi o przejawy przyjaźni w stosunku do dzieci, to to by było na tyle. Z naszego doświadczenia wynika, że Czesi nie przepadają za dziećmi. Nie są dla nich za mili i my jako rodzina z dziećmi, czuliśmy się w wielu miejscach niemile widziani.
Trochę tak chyba brzmi ten mój wpis jakby to nie była za bardzo udana wycieczka. Ale to nieprawda, bardzo się cieszę, że tam pojechaliśmy, że spędziliśmy razem czas i pokazaliśmy dzieciom kolejny kawałek świata, każda podróż rozwija :).
Jednak za rok na pewno wybierzemy się na Polskie Święta do jakiejś agroturystyki. Niech będą kolędy, Mikołaj, barszcz i pierogi. To wszystko jednak ma niepowtarzalny urok :).
Wielkanoc już mamy zarezerwowaną, będzie malowanie pisanek :))).
Pozdrawiamy serdecznie! Niech ta wiosną w końcu się zacznie, bo w głowie mam pełno planów na wycieczki małe i duże po okolicy :). W tym roku zwiedzamy Niemcy! Może kogoś zachęcimy do wizyty u naszych sąsiadów, bo naprawdę warto :).
8 komentarze
Wygląda bardzo dobrze. Jako wielkiemu fanowi motoryzacji spodobałoby mi się muzeum techniki - Maksiowi też. Ciekaw jestem, jak bym mu wytłumaczył, że wszystkie auta są takie małe po tym, jak zobaczył Lincola Continentala i inne krążowniki które widziałem, że są w muzeum ; ) Skoro podróżujecie także lokalnie, zapraszam na spływ kajakowy Pilicą - Maksiu to uwielbia.
OdpowiedzUsuńdziekuje za polecenie, chetnie wybierzemy sie na splyw kajakowy, szkoda, ze nie da sie rozciagnac czasu bo tyyyyyyyle ciekawych rzeczy jest do zobaczenia :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPiekne zdjecia, w ogóle super wyprawa :) tylko pozazdrościć atrakcji i wolnego czasu na zwiedzanie, fajnie że dzieci też miały co robić i można spędzić fajnie wolny czas nie rozstając się z nimi ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, najwazniejsze to zapewnic dzieciom rozrywke aby i one byly zadowolone i lubily podrozowanie :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńAkurat na Nadchodzące Boże Narodzenie wynajęliśmy apartament w Libercu.... może jakieś namiary na catering w kwestii Wigili?
Bardzo chetnie podziele sie namiarami, bo catering mielismy swietny. Poprosze jakis kontakt, zebym mogla wyslac. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMy tez wybieramy sie na tegoroczne swieta do Liberca. Troche mnie martwi fakt, ze wszystkie jadlodajnie beda pozamykane. Rowniez moge poprosic o namiary na catering? Moj mail: joannajas@poczta.onet.pl Z gory dziekuje i mam nadzieje, ze nasz wypad rowniez bedzie udany!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Muszę przyznać, że udało Wam się zwiedzić świetne atrakcje.
OdpowiedzUsuń