Berlin i nowy etap w naszym życiu oraz dlaczego warto czekać z kolejnymi dziećmi
Mało nas tu ostatnio, a wynika to głównie z tego, że weny nie mam.
Jakoś tak, co siadałam do komputera, to siedziałam, siedziałam i nic napisać nie mogłam.
A trochę się dzieje :). Ja miałam 30-ste urodziny. Romcia skończyła już 6 miesięcy, jest przesłodka i bardzo pogodna. Marcelek z kolei jest już 3-latkiem! Jest moim kochanym i najwspanialszym synkiem, choć testuje moją cierpliwość niesamowicie. A obecnie jestem już prawie 2 tygodnie sama, bo Łukasz w pracy i tej mojej cierpliwości mocno brak.
W ogóle, to naszła mnie taka ostatnio refleksja: gdybym wiedziała, to , co wiem teraz, to nie zdecydowałabym się na drugie dziecko w takim szybkim odstępie czasu. Ja jestem taka w gorącej wodzie kąpana, na rodzeństwo dla Marcelka namawiałam Łukasza znacznie wcześniej. Wcale nie przemyślałam tej decyzji, ale przecież tak będzie super, mała różnica wieku, będą się razem bawić, kochać i będzie po prostu SUPER!!! A poza tym, to się odchowa je za jednym zamachem, potem wyjdę się z pieluch i będzie mi ciężko wrócić.
A moim zdaniem to tak wcale nie jest do końca. Oczywiście, mała różnica wieku sprzyja dzieciom w lepszym kontakcie, ale to nie chyba o to w tym wszystkim chodzi.
Ja mam w sercu żal. I nie zrozumcie mnie źle. Nie żałuję ani chwili, że mamy Romcię, bo kocham ją niesamowicie i jest moją radością. Ja czuję żal, bo nie mogę poświęcić tyle czasu i uwagi Marcelkowi, ile on w tym momencie potrzebuje. A potrzebuje bardzo dużo miłości, cierpliwości i uwagi, a ja nie mam tyle chęci i sił i wiem, że go krzywdzę. Wkurzam się, bo jest cudownym chłopcem ale wymagającym naprawdę dużo uwagi, której ja mu w tym momencie dać nie mogę. Ahhhhhhhhh, takie mam serce rozdarte ostatnio. Także tego, kochane mamy - nie ulegajcie presji środowiska, zastanówcie się dobrze nad tym czego naprawdę chcecie, zajrzyjcie w głąb siebie i może po prostu poczekajcie jeszcze trochę, jeśli czujecie, że nie jesteście gotowe na kolejne dziecko. Bo najważniejsze jest to, żeby temu pierwszemu dziecku dać wszystko to, czego ono potrzebuje. A najbardziej potrzebuje nas - uwagi i miłości! Ja i tak mam szczęście, bo Romcia jest nadzwyczaj spokojnym dzieckiem, ale gdyby było inaczej - to ja się boję to sobie nawet wyobrażać.
Staram się i staram, ale nie zawsze mi wychodzi by być taką mamą jaką bym chciała. A w chwili kryzysu czytam książkę ' Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby, dzieci do nas mówiły' i robi mi się trochę lepiej, to jest naprawdę mądra książka. Gorąco polecam!!!
No a odnośnie Berlina. Jedziemy, wyprowadzamy się :). Byliśmy w połowie maja szukać mieszkania, znaleźliśmy na razie na 3 tygodnie, będziemy teraz szukać czegoś na dłużej. Ja już wysyłam CV i szukam pracy, Łukasz ma urlop cały lipiec i będziemy się zaznajamiać z nowym miejscem.
Dużo osób pyta nas: dlaczego Berlin? Powodów jest kilka: chcielibyśmy nauczyć się niemieckiego, pomieszkać z miejscu przyjaznym obywatelom, a przede wszystkim, Berlin w naszym odczuciu jest miejscem bardzo przyjaznym rodzinie. Jest tam masa miejsc dla dzieci, niesamowite place zabaw, naokoło Berlina pełno pól kempingowych, lasów i jezior. Mam nadzieję, że będziemy tam szczęśliwi póki co. A jak nie, to zawsze możemy wrócić, w końcu nasze mieszkanie jest wynajęte na razie tylko na rok ;)))).
A tu kilka zdjęć z naszej wizyty, pozdrawiam!!!!
3 komentarze
trochę zazdroszczę :-) Uwielbiam Berlin :-)
OdpowiedzUsuńi dzięki za ten post, bo ja własnie tak mam, że nie chcę (na razie) drugiego dziecka, bo obawiam się, że nie będę mogła się skupić na Hani
pozdrawiam!
Proszę bardzo i serdecznie pozdrawiam! :)
UsuńA ja mam dwójkę (też synka i córeczkę) z mniejszą różnicą wieku (rok i 9 miesięcy) i jestem zachwycona :D Już się pięknie razem bawią (albo leją, oczywiście) - synek ma prawie 3 lata, młoda ma rok, kochają się bardzo, jak młoda rano dłużej siedzi w łóżku to synek już marudzi, czy może do niej iść, czy już nie śpi, widać, że mu za cicho i za spokojnie :) Oczywiście czasem wrzeszczy "zabierz Tanulę, nieeeee, ona zjada autka!!!", ale myślę, że mimo wszystko fajnie nam we czwórkę. I już na pewno nie pamięta, że kiedykolwiek był sam. Staram się codziennie poświęcić czas tylko jemu, chociaż trochę, ale wiadomo, też nie zawsze mam tyle sił i chęci, a przede wszystkim możliwości, żeby to było 100% uwagi. Ale uważam, że dla niego i tak jest lepiej z małą siostrzyczką (sama też mam siostrę 1,5 roku młodszą) i na pewno bym nie zmieniła tej decyzji, gdybym mogła. Z drugiej strony wiadomo, każde dziecko jest inne i każde inaczej reaguje na rodzeństwo, trudno przewidzieć takie rzeczy...
OdpowiedzUsuń