Welcome to our website !

Blog dla podróżujących rodziców

Berlin z dziećmi, podróże z dziećmi, Berlin z dzieckiem

Na samą końcówkę naszych wakacji udało nam się jeszcze zahaczyć o moich Dziadków w Gdyni. Jeżdżę do nich od dziecka i strasznie lubię te wizyty. Gdynia jest mała, zadbana i bardzo ładna, z bardzo przyjemną plażą miejską i pięknymi lasami.

Niestety, mieliśmy pecha i pogoda nam znowu nie dopisała, większość czasu było pochmurnie i padało, ale momenty bez deszczu udało nam się wykorzystać do cna :).

Pierwszego dnia odwiedziliśmy plażę miejską w centrum, na której znajduje się, moim zdaniem, najfajniejszy plac zabaw w Polsce, a przynajmniej ja na lepszym nie byłam. Dziecko w każdym wieku znajdzie na nim coś dla siebie i nikt nie będzie się nudził. My odpoczęliśmy sobie tam chwilkę - Marcel biegał po urządzeniach bite 30 min, ale relaks :))). Następnie chłopaki zaliczyli kąpiel w morzu, a ja im się przyglądałam z bezpiecznej odległości :).

to zdjęcie nie z tego pobytu, takiej pogody nie udało nam się złapać :)




Kolejnego dnia wybraliśmy się do Sopotu na molo, a tak naprawdę to po to aby zjeść pyszne haszu (które jem tam co roku od jakichś 20 lat:), jest to bułka z mięsem mielonym, ale przyprawionym w oryginalny, orientalny sposób. Knajpa, która to serwuje, działa w Sopocie nieprzerwanie od 1970 roku (tylko co i rusz zmienia miejsca). Szczerze zachęcam do spróbowania :).  Sopocki Kebab ul. Monte Cassino 60

Wieczorem, Marcel był mega marudny, więc aby go trochę wymęczyć wybraliśmy się do parku, który znajduje się bardzo blisko moich Dziadków. Jest to Park Kiloński - absolutnie rewelacyjny park na przykładzie, którego można się uczyć jak aranżować przestrzeń publiczną - zajmuje 3.2ha, a znajduje się na nim skate park, scena do występów i ławeczki dla widowni, 3 place zabaw, z czego jeden naprawdę pomysłowy i dający dzieciom duże pole do popisu. Jest też rzeczka, do któej prowadzą kamienne schodki i kaczki. Park ten w dużej mierze projektował główny architekt miasta partnerskiego Gdyni - Kiloni, może dlatego jest on taki udany. Marcel miał tam dużo frajdy, a my odpoczynku :))).





Nasz ostatni dzień spędziliśmy w Gdańsku. Wybraliśmy się do Stoczni, tam natrafiliśmy na bardzo specyficzną wystawę - Alternativa 2013. Sztuka nowoczesna i dosyć ciężka, trudno dla mnie zrozumiała, choć momentami przejmująca i wzbudzająca emocje. Ciekawe umiejscowienie - w dawnych halach stoczni, co dawało niesamowity klimat.  Wejście jest za darmo i jak najbardziej z dziećmi - duża przestrzeń do biegania, nikt nie ma pretensji jak dziecko krzyczy, no i maluch nie może za bardzo niczego popsuć :))). Następnie spacer po starówce i żal, że nie sprawdziłam sobie gdzie można smacznie zjeść, w efekcie wylądowaliśmy w Green Way i mamy już serdecznie dosyć tego jedzenia :). I to by było na tyle :).

Stocznia

  Alternativa 2013



  Alternativa 2013

 Alternativa 2013

 A to jedna z najlepszych prac absolwentów ASP - wystawa w Gdańsku