Welcome to our website !

Blog dla podróżujących rodziców

Berlin z dziećmi, podróże z dziećmi, Berlin z dzieckiem

W weekend mieliśmy w Berlinie iście letnią aurę, więc korzystając z pięknej pogody, wybrałam się z dziećmi do położonego nieopodal Berlina, miasteczka Eberswalde (pociągiem jedzie się około 40 minut). Z tego co czytałam na stronie ich informacji turystycznej, to atrakcji dla rodzin z dziećmi jest naprawdę wiele, my tym razem odwiedziliśmy tylko Zoo - na więcej nie starczyło nam czasu.


Zoo podobało nam się bardzo, spędziliśmy tam około 7 godzin i dzieci nie chciały wychodzić. Miejsce to nie jest duże, co mnie się osobiście bardzo podobało, bo rzeczywiście można było obejrzeć wszystkie zwierzęta. Kolejną zaletą dla mnie było to, że w całym Zoo jest chyba z 8 placów zabaw, dzieci były naprawdę zachwycone, a ja miałam chwilkę na odpoczynek.
Dodatkowo praktycznie wszystkie tablice informacyjne są w dwóch językach: polskim i niemieckim, co bardzo ułatwiało nam zwiedzanie.






Fajne było też wyeksponowanie zwierząt - ogrodzenia są niskie, więc można lepiej je oglądać a dodatkowo zwierzęta są w miarę możliwości wymieszane: na przykład niedźwiedzie mieszkają z wilkami, a kangury z kurami. Jest również miejsce w którym można pokarmić i pogłaskać kozy - przygotujcie dużo 10centówek (do automatów z jedzeniem dla kóz), bo szybko się kończą a dzieci mogą karmić zwierzątka bez końca.






Bardzo podobało mi się również to, że zoo położone jest pod lasem i w pewnej jego części sarny i daniele puszczone są wolno, można przejść się pośród nich wyznaczonymi ścieżkami.



Jeśli chodzi o jedzenie, to jest bar, ale nie korzystałam, widziałam tylko ogromną kolejkę i bardzo cieszyłam się, że nasmażyłam dzieciom rano naleśników :). Ale wacie cukrowej nie mogliśmy się oprzeć ;).


Wstęp kosztuje 10euro za osobę dorosła i 5euro za dzieci od lat 4. Wszystkie informacje można znaleźć tutaj.

Pozdrawiam i zachęcam do wizyty!
A Wy jak spędziliście weekend?
W związku z tym, że za oknem szaro, buro i ponuro, zwiedzamy różne ciekawe miejsca wewnątrz budynków :).

Tym razem padło na Extavium w Poczdamie. Extavium jest eksperymentarium dla dzieci i młodzieży. Dzieci mogą wykonać tam różne doświadczenia, pooglądać ponad 130 eksponatów i przetestować bardzo wiele zjawisk. Muszę przyznać szczerze, że myślałam, że jest to większe miejsce i jeśli ktoś miałby wybierać się do Poczdamu tylko po to aby odwiedzić Extavium, to niekoniecznie polecam. Ale jak już ktoś w Poczdamie jest to jak najbardziej.

Miejsce jest dosyć małe, i moim zdaniem godzina wystarczy aby obejrzec wszystkie eksponaty, ale jak za oknem pada i wieje, to uda się i 2.5h zająć dzieci. Uważam jednak, że to absolutne maksimum :).
Dzieciom się bardzo podobało - obojgu. Dla małych dzieci, jest wydzielone specjalne miejsce, gdzie mogą posiedzieć, pobudować z klocków, zjechać że zjeżdżalni i poczytać książki. W pozostałej części Extavium znajdują się stanowiska, na których można wykonać eksperymenty przy pomocy personelu bądź samodzielnie. Na zdjęciach widać wszystko najlepiej :).













Dzieci budowały labirynt dla myszki z klocków lego, na końcu labiryntu czekał smakołyk

Duzi też mieli trochę zabawy :)

Po zwiedzaniu udaliśmy się na obiad, bo wszyscy wygłodnieliśmy. Wybraliśmy się do pizzerii, bo to zawsze sprawdza się z naszymi dziećmi. Przed posiłkiem poszliśmy jeszcze na krótki spacer. Musimy się do Poczdamu koniecznie wybrać jak będzie ciepło, bo to interesujące miasto. Dzieciom również się bardzo podobało.




Ah, jak mi szkoda, że te weekendy tak szybko mijają. Na szczęście niedługo będą święta i będziemy mogli że sobą trochę więcej czasu spędzić. Bardzo za tymi moimi maluchami tęsknię i lubię z nimi spędzać czas, chociaż czasem nieźle w kość dają :).


Pozdrawiamy!
W ten weekend wybraliśmy sie do Szwajcarii Marchijskiej. Ostatnio stwierdziliśmy, ze w ogóle nie zwiedzamy Brandenburgii i czas to zmienić. Tak wiec spakowaliśmy śpiwory i namiot oraz kilka innych rzeczy i wyruszyliśmy. Na szczescie miejsce to jest całkiem blisko Berlina, bowiem Roma nie znosi jeździć samochodem i podróże z nia na dłuższe dystanse to istna katorga. 
Zatrzymalismy sie na polu namiotowym nad jeziorem Klobich. Podczas gdy Łukasz rozkładał namiot, ja i dzieci poszliśmy wylegiwać sie na plaży. Maluchy były zachwycone. Jezioro czyste z długim pasem płycizny. Obydwoje nie chcieli wychodzić z wody. 
 
 
Wybraliśmy się również do Buckow, gdzie znajduje się centrum turystyczne Szwajcarii Marchijskiej. Jest to przeurocze miasteczko, położone bodajże nad 4 jeziorami. Zachwyca starymi kamieniczkami, ślicznymi willami oraz miłą atmosferą. 
 









 
Jednego dnia pospacerowaliśmy sobie trochę oraz zjedliśmy na obiad świeżą rybę złowioną przez okolicznego rybaka. 
 



 
Drugiego dnia z kolei przeszliśmy się na przemiły plac zabaw, a następnie wynajęliśmy rowery i pojechaliśmy bardzo ładna ścieżka, w lesie wzdłuż rzeki. Zdjęć ze szlaku niestety niewiele, bowiem w trakcie złapała nas ulewa, ale było naprawdę przepięknie. Zwłaszcza gdy po deszczu wyszło słońce i wszystko zostało spowite ciepłym światłem. 
 





Do Szwajcarii Marchijskiej na pewno wrócimy. Jest tam wiele wspaniałych dróg rowerowych i do wędrówek pieszych. Jest spokojnie i zielono. Naprawdę można sobie odpocząć.