Welcome to our website !

Blog dla podróżujących rodziców

Berlin z dziećmi, podróże z dziećmi, Berlin z dzieckiem



Kolejnego dnia majówki wybraliśmy się do miasta Brandenburg nad Hawela. Plan był taki, żeby zajść do informacji turystycznej, wziąć mapki tras rowerowych i pojeździć na rowerach wokół jezior. Niestety okazało się, że informacja była zamknięta, więc postanowiliśmy pochodzić sobie po mieście i później wsiąść na rowery ale rzeczywistość z dziećmi zadecydowała inaczej ;). Miasto Brandenburg jest prześlicznym miastem, pięknie położonym nad rzeką Hawela. Jest bardzo czyste i zadbane i czuje się w nim taki wypoczynkowy, wakacyjny klimat. Wzdłuż rzeki znajduje się deptak, są place zabaw, ławeczki, drewniane leżaki. Można naprawdę odpocząć i się zrelaksować. Gdy dzieci zaczęły bawić się na placach zabaw, raptem zrobiła się godzina 15, więc stwierdziliśmy że nasza zaplanowana wycieczka rowerowa powinna zostać przełożona na inny dzień :). Wsiedliśmy jednak na rowery i przejechaliśmy się po mieście. Bardzo nam się podobało, zachęcam serdecznie do odwiedzin gdy będziecie w okolicy. Można tam spędzić cały dzień i w ogóle się nie nudzić, zwłaszcza z dziećmi, im podobało się najbardziej :).














A ja zaczynam nowa pracę! Jestem bardzo podekscytowana! Firma wydaje się bardzo fajna, a projekty ciekawe. Ciekawa jestem jak będzie w rzeczywistości :). No i w końcu będziemy mieli rytm dnia :). Bo panie w przedszkolu wkurzały się na mnie jak dzieci o 11 przyprowadzałam ;), a gdy zdarzyło się kiedyś, że miałam coś do załatwienia i przyszliśmy po 8, to pytały czy z łóżka spadłam. Hahahahaha ;). Dzieci też się cieszą, że znalazłam pracę, zwłaszcza że mają obiecane z pierwszej wypłaty po zestawie klocków lego ;). No i najważniejsze: będę pracowała na 3/4 etatu, to było chyba najtrudniejsze w szukaniu pracy, firmy były zainteresowane ale zatrudnieniem na cały etat. A taki model zupełnie się u nas nie sprawdził. No i w ten weekend mamy imprezę urodzinową Marcelka. Ale on jest podekscytowany! Tak naprawdę to od jakiegoś roku, średnio 3 razy w tygodniu pytał mnie kiedy to będzie :)). Na weekend przyjeżdża też moja mama, tata i siostra i baaaaaardzo się cieszę. Będzie wesoło i rodzinnie :).

Pozdrawiam serdecznie!


Pogoda niestety w Wielkanoc nie rozpieszczała, a my pierwszy raz od długiego czasu święta spędziliśmy w domu. Zwlekaliśmy z  decyzją o pozostaniu w domu do ostatniej chwili, ale prognozy nie były przychylne więc stwierdziliśmy, że lepiej zostać u siebie. W piątek wybraliśmy się na świąteczne zakupy do Szczecina, odwiedziliśmy Ryneczek Pogodno i muszę napisać, że to świetne miejsce na zakupy. Dopatrzyłam się aż trzech sklepów ekologicznych i co prawda produkty były głownie niemieckie, ale chleb, nabiał i mięso  było od polskich producentów i naprawdę pyszne. A cenowo oczywiście dużo korzystniej niż w Berlinie. Znalazłam też fajne stoisko z domowymi ciastami - był bardzo duży wybór, w tym ciasta bezglutenowe i wegańskie. Tak odkupieni mogliśmy wracać do Berlina na święta :). 


Pogoda w sobotę i niedzielę była bardzo mocno deszczowa, ale poniedziałek był już znośny. Ja ostatnio uposażyłam się w foldery turystyczne Brandenburgii i miałam wielką ochotę pozwiedzać okolice. Atrakcji jest tu co nie miara, tym razem mój wybór padł na wioskę Linum. Znajduje się w niej centrum ochrony zwierząt NABU i zajmują się oni tam bocianami, które tłumnie odwiedzają tą wioskę i okoliczne tereny. Samo centrum jest bardzo ciekawe (wstęp kosztuje €2 za cała rodzinę z dziećmi), można poczytać o rożnych ptakach, pograć w leśne memory oraz zobaczyć jak wygląda gniazdo bociana.





Za budynkiem w którym znajduje się ekspozycja, jest niewielki ogród w którym między innymi jest ścieżka bosych stóp. Fajne doświadczenie, koniecznie spróbujcie - Roma tą ścieżkę przeszła chyba 20 razy :). Z ogrodu wychodzi się na bardzo przyjemna ścieżkę przyrodnicza, główna jej cześć biegnie wzdłuż rzeki, później zaczynają się rozlewiska na których można obserwować rożne ptaki. Spacer okazał się bardzo przyjemny, żałowaliśmy tylko że nie mieliśmy lornetki. 








Oglądamy robaczki

Wracając do Berlina, zahaczyliśmy o Spargelhof Kremmen, producenta szparagów, który dla swoich klientów i nie tylko, przygotował bardzo przyjazne miejsce. Od razu na wejściu znajduje się świetny plac zabaw dla dzieci: rozstawione są snopki siana, porobiono między nimi tunele, dla dzieci raj, nic im więcej nie potrzeba. Są tam rożne inne przyjemności dla dzieci (dmuchany traktor, drewniany plac zabaw i miejsce do zabawy wodą) ale snopki zdecydowanie wygrywają. Dalej można pójść do restauracji i skosztować szparagowych specjałów. Jest też mała zagroda z kozami, gdzie można wejść i pogłaskać zwierzęta. Miejsce przyjemne, dzieci zachwycone, a dzień zakończony bardzo pozytywnie!






Pozdrawiam serdecznie :)
Jak zwykle niechronologicznie, ale napisałam ten post już jakiś czas temu i trzymałam w telefonie, to trochę szkoda mi nie opublikować :). 

Ostatni przystanek naszej podróży to Cascais. Zdecydowałam się tu zatrzymać po przeczytaniu u travelicious.pl o tym jakie Cascais jest super i odpowiednie dla dzieci i rzeczywiście, nie zawiodłam się. Myślę, że to doskonały pomysł dla rodziny z dziećmi i tak naprawdę, to żałuje że przeniosłam się tu z Lizbony tylko na 3 dni. Lizbona jest piękna i można odwiedzić wiele fascynujących miejsc, ale umówmy się, z dziećmi jest trochę mecząca, a z wózkiem to już w ogóle. A Cascais super, małe, nad samym oceanem, plaże, parki, promenady i ścieżki rowerowe. Dodatkowo trafiliśmy na piękna pogodę i całe 3 dni było 23-25 stopni. Dzieci były przeszczęśliwe a ja się wygrzewałam na słońcu jak kot :). 




W Cascais zatrzymaliśmy się w surfeskim hostelu Nice Way. Jest to kolejny hostel, który mogę z czystym sercem polecić - zadbany, przyjemny, z duszą i naprawdę przyjazny dzieciom. Ja wzięłam dla nas dwójkę i dostawiono nam łóżeczko dla Romci. Wielkość pokoju mi odpowiadała, jedyne co, to nie było żadnej szafki czy stoliczka i trudno było się zorganizować z bagażami. Dodatkowo w cenie jest śniadanie - możne zjeść je sobie na tarasie :). Położenie tej noclegowni też jest super, zaraz obok jest świetny park, a do centrum idzie się dosłownie 5 minut na piechotę, tak samo na plaże. Jednak nie wyobrażam sobie tam nocować w sezonie, mają 50 miejsc noclegowych i podobno pełne obłożenie. Przy takiej ilości osób musi być ciekawie (i głośno;)). 

A jak spędziliśmy te 3 dni? Raczej leniwie :), opis miejsc, które odwiedziliśmy, poniżej:

1. Parque Marechal Carmona - przepiękny park w którym naprawdę można spędzić i dobre pół dnia. Bardzo duży plac zabaw dla dzieci w każdym wieku, ogromny trawnik na którym można pograć w piłkę, dodatkowo wszędzie biegają kury i kaczki. Roma i Marcel byli zachwyceni, nie chcieli nigdzie się stamtąd ruszać. Ostatniego dnia zajrzeliśmy również do biblioteki dla dzieci i młodzieży, która rownież mieści się w tym parku i muszę napisać, że to bardzo miłe i przyjazne dzieciom miejsce. Jest kącik do zabawy i czytania, są kolorowanki, warto tam zajrzeć.










2. Plaże - plaże w Cascais sa bardzo przyjemne, nieduże, zadbane i z miłym jasnym piaskiem. 

3. Trasa rowerowa do plaży Guincho - bardzo przyjemna trasa, która ma ok 10km w jedną stronę i wiedzie cały czas wzdłuż oceanu. Widoki są przepiękne a i sama plaża Guincha jest super. Fantastyczne są przede wszystkim fale, takie ogromne i groźne, nawet przy brzegu. Mogłabym się w nie wpatrywać godzinami. Po drodze można też się zatrzymać przy Boca do Inferno, ciekawej formacji skalnej lub przy jednym z wielu punktów widokowych.





Boca do Inferno

Ogólnie Cascais naprawdę polecam, jest to urocze i małe miasteczko w którym można naprawdę miło spędzić czas. 

Gdzie spać?
Polecam hostel Nice Way Cascais, za pokój dwuosobowy płaciliśmy €35 za noc, śniadanie było wliczone w cenę. Poprosiłam rownież o łóżeczko dla Romy, nie było żadnego problemu, a pokój na tyle duży, że zmieściło się z łatwością.




Gdzie jeść?
Jak jestem sama z dziećmi, to omijam raczej restaurację, oszczędzając stresu sobie i dzieciom. Podczas pobytu w Cascais udało nam się zajść do House of Wonders, wegetariańskiej restauracji, gdzie spróbowałam zimnego bufetu. Dzieci zjadły makaron z sosem pomidorowym i popiły sokiem z buraka, truskawek i ananasa. Wszystko bardzo smaczne i zdrowe, polecam. Zjadłam również zupę rybną na targowisku miejskim (Vila Cascais Market) i również było pysznie.



 Gdzie wypożyczyć rower?
Rowerów w Cascais pod dostatkiem. Miasto Cascais udostępnia rowery miejskie za symboliczna opłata €3.9 za dzień. Jest kilka punktów rozstawionych w Cascais, więcej na ten temat można przeczytać tu. Podczas mojego pobytu nie było problemów z dostępnością rowerów, ale czytałam, że w sezonie trzeba przyjść rano na otwarcie punktu aby rower wypożyczyć. Poza tym działa oczywiście kilka punktów komercyjnych, wiem że na pewno dwa z nich posiadają i foteliki i przyczepki, a także rowery przeznaczone dla małych dzieci: Slam oraz Portugal Bike Rentals. 

No i to by było na tyle. Koniec podróży, obawiam się, że jak wylądujemy to przeżyjemy szok pogodowy. Marcel stęsknił się za kolegami, ale Roma nie chce wracać, ciągle mówi że jej dobrze tutaj. A ja - trochę jestem zmęczona, ale z drugiej strony to były takie udane wakacje, że w sercu też czuję żal że już koniec. Poza tym bardzo se cieszę, że mogłam tak dużo czasu z dziećmi spędzić chociaż przyznam, że do szewskiej pasji mnie czasem doprowadzali :). 
Teraz czekamy na cieplejsze dni i  będziemy odkrywać okolice :). 

Pozdrawiam!!!!