Welcome to our website !

Blog dla podróżujących rodziców

Berlin z dziećmi, podróże z dziećmi, Berlin z dzieckiem

Stało się! Wyruszyliśmy w naszą podróż!!! 

Wczoraj ruszyliśmy z Łodzi do Poznania, w Poznaniu surfowaliśmy z przemiłą Rodziną, a dzisiaj już jesteśmy w Barcelonie!!!

Podróż minęła bez żadnych problemów, Mały nawet spał godzinę w samolocie, a ja razem z nim. Na lotnisku powitało na 15 stopni i piękne palmy :).

Z naszą hostką umówieni byliśmy na 19, wylądowaliśmy o 14 i coś przez ten czas musieliśmy ze sobą zrobić, a na zwiedzanie nie mieliśmy już dzisiaj sił. Przed przyjazdem do Barcelony, przygotowałam się i znalazłam pełno miejsc dla rodzin z dziećmi i dzisiaj jedno takie miejsce odwiedziliśmy. Nazywa się Peek a Boo i jest absolutnie warte odwiedzenia.
Od rana (9-16) mają tam żłobek, a od 16 taki figloraj. Zorganizowane mają tam wszystko super, jest oddzielna sala ze zjeżdżalnią, sala do malowania, rysowania, stanowiska do budowania z klocków lego, a także czytelnia. Można sobie zjeść coś smacznego, napić się kawy, wina bądź świeżo wyciskanego soku, a także zakupić gry i książki. Obsługa jest miła, a wstęp kosztuje 9 euro. Bardzo miło spędziliśmy tam czas i szczerze polecamy to miejsce.
Pod spodem trochę zdjęć, a ja idę spać, bo padam z nóg.








Teneryfa nigdy nie jawiła mi się jako atrakcyjny cel podróży - ot, ciepła wyspa należąca do Hiszpanii, królestwo Niemców i Anglików. Jednak, gdy pojawiła się okazja wyjazdu, a zwłaszcza ucieczki od zimna nie omieszkałam skorzystać i dałam Teneryfie szansę :). Kupiłam sobie przewodnik Lonely Planet, zaczęłam czytać, i... wygląda na to, że jak komuś zależy na czymś więcej niż wylegiwaniu się na plaży i piciu do białego rana, to na Teneryfie również się odnajdzie. Zwłaszcza zimą - nie ma takiego tłumu ani upału - będziemy mieć 18-20 stopni, czyli idealnie.

(http://www.deisidro.com/lugares/canarias/tenerife.htm)

Teneryfa jest największą i najbardziej zaludnioną wyspą archipelagu Wysp Kanaryjskich. Znajdują się na niej dwa lotniska - Reina Sofia (południe) i Los Rodeos (północ). My lądujemy na Los Rodeos.
*Odnośnie biletów: Lecimy Ryanairem, przez Barcelonę z Poznania. W Barcelonie zatrzymujemy się na 3 dnia, a za bilety (ja + Maluch), łącznie z bagażem rejestrowanym 15kg, zapłaciliśmy: 520zł (w jedną stronę). Z tego co sprawdzałam, są dostępne loty bezpośrednie z Warszawy, ale koszt to ok. 1500 zł za jedną osobę we dwie strony.

Teneryfa jest bardzo interesującą wyspą ze względu na ciekawy panujący na niej klimat: dzieli się na dwie strefy klimatyczne. Na północy jest wilgotno, bogata szata roślinna, znajdują się również winnice, a na południu jest sucho, gorąco i kamieniście. My będziemy na północy wyspy.

Na Teneryfie znajduje się jeden Park Narodowy - Parque Nacional del Teide z najwyższym szczytem Hiszpanii, masywem wulkanicznym Teide - 3178 m.n.p.m. Znajduje się tam wiele szlaków turystycznych, mam nadzieję, że niektóre będą odpowiednie dla mnie i Berbecia.

(http://www.travel-visit-places.com/)


Ogromną atrakcją wyspy jest karnawał odbywający się w lutym, na którym już mnie prawdopodobnie nie będzie, ale podobno ustępuje on tylko karnawałowi w Rio!

(http://teneriferenting.com)
W wodach przybrzeżnych żyje ok. 400 gatunków ryb, w tym delfiny, wieloryby i żółwie morskie! Jak ja bym chciała zobaczyć delfina!
(pl.123rf.com/photo_8490084)
Z tego co przeczytałam, na pewno nie będziemy się nudzić. Dużo rezerwatów i miejsc do zwiedzania, mam też nadzieję, że mają porządne place zabaw! :)

(lonelyplanet.com)

Za dwa tygodnie wyjeżdżam z moim półtorarocznym Synkiem na 5 tygodni (a może dłużej?:) na Teneryfę. A stało się to tak:

Pewnego dnia wstałam z łóżka i stwierdziłam: o nie, nie spędzę kolejnej zimy w tym zimnie. A że u mnie niedaleko od myślenia do działania, więc czym prędzej napisałam zapytanie na forum na couchsurfing.org na Family Welcome Group - czy ktoś ma jakiś pomysł, jak spędzić zimę w ciepłych krajach i nie wydać na to fortuny.

Pojawiły się ciekawe propozycje - dostałam zaproszenie do Stambułu (ale tam niewiele cieplej), Holandii (zupełnie zimno) oraz pojawił się ciekawy wpis młodej matki z Filipin. Reena napisała mi o dwóch ciekawych stronach - workaway.info oraz helpx.net - obydwie te strony zrzeszają ludzi z całego świata, którzy w zamian za wykonaną pracę oferują wikt i opierunek. 

Zaczęłam przeglądać profile ludzi, pisać maile i czekać czekać czekać na odpowiedzi. Nie zawiodłam się: tym razem również dostałam wiele ciekawych propozycji (m.in. Włochy, Portugalia, Turcja oraz Francja) ale ciągle szukałam miejsca gdzie będzie ciepło. I... udało się!!! Rodzina z dwójką dzieci z Teneryfy zaprosiła mnie na 4 tygodnie do siebie na farmę organiczną. W związku z tym, że będę z moim Maluchem i nie będę mogła zapracować sobie wystarczających godzin na nocleg, umówiliśmy się, że zapłacę im za ten miesiąc niewielką kwotę i będę zobowiązana do przepracowania 15 godzin (ok pół godziny dziennie). Niewiele się zastanawiałam i szybko się zdecydowałam, moje marzenie się ziszcza!!! :).

Niestety, bilety na koniec grudnia były baaaaardzo drogie, musiałam więc zakupić bilety na 16 grudnia. Nocleg na pierwszy tydzień znalazłam przez niezawodny couchsurfing - będę mieszkała w Puerto de la Cruz u Niemiaszka Naturysty, będzie ciekawie :))).

Odliczam już dni i po prostu nie mogę się doczekać wyjazdu. Na razie troszkę się zaczęłam pakować i robię listę, czym powinnam się zająć przed wyjazdem.

Przewodnik kupiony, a nóżki same w miejscu przebierają.

Lecimy przez Barcelonę, w której zatrzymujemy się na 3 dni, więc spodziewajcie się relacji również stamtąd!!!

Jak już wcześniej pisałam, po podróżowaniu, moją pasją jest gotowanie :).

Inspirację głównie czerpię ze strony kwestiasmaku.pl ale lubię też korzystać z książek kucharskich, których mam już pokaźną kolekcję. Niestety wiele książek dostępnych na rynku nie spełnia moich oczekiwań, a już najbardziej irytują mnie książki wydane na polskim rynku z przepisami w których jest bardzo trudno znaleźć składniki.

Poniżej znajdują się moje 3 ulubione książki kucharskie i każdą z nich mogę z czystym sercem polecić.

Ta książka zawiera świetne, proste przepisy z ciekawym użyciem egzotycznych przypraw. I wcale nie trzeba się interesować ajurwedą by z niej korzystać. Smaki potraw są często zaskakujące, ale naprawdę smaczne. Graficznie książka też jest bardzo przyjemna - ładne, estetyczne zdjęcia. Przepisy są podzielone na pory roku, co moim zdaniem jest super, gdyż zachęca nas do jedzenia lokalnych, sezonowych produktów.







 


Ta książka to mój absolutny hicior - myślę, że większość tych potraw już przygotowałam. Przepisy są ciekawe, proste i smaczne. A porcje naprawdę duże - każdy mięsożerny mężczyzna się naje :).
Tą książkę również bardzo lubię ze względu na ilość ciekawych i smacznych sałatek w jednym miejscu. Sałatki tutaj zaproponowane w większości są traktowane jako dania główne. Są pyszne, zdrowe a ich przygotowanie nie wymaga dużego nakładu czasu. Graficznie książka jest bardzo dobrze przygotowana - śliczne zdjęcia.







Jeśli ktoś ma inne propozycje książek, to ja bardzo chętnie poczytam, gdyż książek kucharskich w domu nigdy nie za wiele :))).
Wszystkim Mamom z Łodzi (i tym będącym przejazdem również) chciałabym polecić super miejsce na spędzenie czasu z Dzieckiem. Jest to kawiarnia Tubajka. Byłam już tam kilka razy, za każdym razem zabieram nową koleżankę i wszystkim bardzo się podoba. 

Kawiarnia jest zaprojektowana specjalnie dla Rodziców i ich Pociech. Jest sala bawialna w której jest pełno książeczek i zabawek, jest ubikacja w której jest przewijak, a nawet pieluchy i nawilżane chusteczki. 
Dzieci mogą wszędzie biegać i dobrze się bawić, a my przy kubku przepysznej kawy i jeszcze lepszego ciasta (domowego) możemy sobie troszkę odpocząć. Ceny są przystępne: kawa ok. 7 zł, a kawałek ciasta ok. 8 zł.
 
Odnośnie Pani, która tam pracuje - jest po prostu PRZEMIŁA!
Z tego co wiem organizowane są tam również różne warsztaty, ale z tej oferty jeszcze nie korzystałam - Synuś za mały.

Wszystkie detale znajdują się na fanpejdżu http://www.facebook.com/Tubajka

A oto adres:
Piorkowska 24, 90-269 Łódź

Ten post piszę ku przestrodze.
W maju tego roku skorzystaliśmy z zakupionej oferty na grouponie na wyjazd do 'słonecznego Barreiros'.
Generalnie, podsumowując już na początku: NIE POLECAM.
Zdjęcia na ofercie grouponu piękne, no ale na tym cała oferta by się zakończyła, ale może od początku.
Rada pierwsza: nie wybierajcie się tam nigdy bez samochodu. My mieliśmy taką sytuację, że ja najpierw dojeżdżałam z Synkiem i Siostrą, a potem reszta ekipy. Dolecieliśmy do Santiago, przez Bergamo, a potem z Santiago de Compostella autobusem z przesiadka w A Coruna. Na szczęście apartamenty były bardzo blisko przystanku autobusowego. Niech nie zmylą Was zdjęcia oceanu w ofercie grouponu, bowiem od tych apartamentów do oceanu jest 2.5km, a blok jest postawiony można powiedzieć w szczerym polu. Żadnego wakacyjnego klimatu, trudno sobie wyobrazić, że gdzieś tam jest plaża. Pokoje rzeczywiście ładne i nowe, ale na 6 osób to naprawdę ciasno - są dwie sypialnie - jedna z podwójnym łóżkiem, a druga z dwoma pojedynczymi, a w salonie jest dodatkowa kanapa dla dwóch osób, przy pełnym obłożeniu na pewno ciasno.
Rezydentka (która nawet nie raczyła przyjść, tylko przysłała rodzinę Hiszpanów, którzy ni w ząb nie mówili po angielsku)  miała jednak dla mnie propozycję: dopłata po 250 euro za apartament (tak, z jednego apartamentu zrobiły się dwa - bo rzekomo jeden apartament byłby za ciasny tym razem) i mamy okna z widokiem na ocean a do plaży 2 minuty, plac zabaw na podwórku. Po krótkiej konsultacji telefonicznej z resztą osób, zdecydowaliśmy się zapłacić dodatkowo.
Hiszpanie byli przemili, podwieźli nas do apartamentu. Apartament rzeczywiście nad samym oceanem, w przepięknym miejscu, a jeśli chodzi o wielkość, no to był większy niż ten poprzedni i spokojnie pomieścilibyśmy się w nim wszyscy.
Pani Rezydentka przyszła następnego dnia po kaucję - i tu niemiła niespodzianka, okazało się, że kazała mi zapłacić za podwiezienie (2,5km) do nowego apartamentu 20euro! Na moją odpowiedź, że Hiszpanie nie chcieli ode mnie żadnych pieniędzy, powiedziała, ze myśleli, że nie mam pieniędzy, co było nieprawdą, bo zaplaciłam im za nowy apartament i jestem nadal święcie przekonana, że po prostu nam pomagali (ja z małym dzieckiem, nastoletnia siostra i kupa bagaży). I naprawdę nie miałabym problemu żeby im zapłacić, ale IM no i nie 20 euro, bez przesady. Na to Rezydentka odpowiedziała, że jeśli chcemy zostawić po sobie takie wspomnienie jako Polacy... Szczerze mówiąc, to nie chciało mi się z nią kłócić i zapłaciłam te pieniądze, ale niesmak pozostał.
Odnośnie samego miejsca: Barreiros to wieś w której wybudowano parę apartamentowców dla nieznających się na rzeczy obcokrajowców. My byliśmy w maju, więc jeszcze przed sezonem, ale ogólnie nie polecam tego miejsca - to jest taka dziura zabita dechami: dwa puby, nic się nie dzieje, wszędzie daleko, plaża może i ładna ale fajnie byłoby sobie gdzieś wieczorem pójść na drinka. A najbliższe większe miasto, bo absolutnie nie duże, to oddalone o 20km Ribadeo.
 Położenie apartamentu z perspektywy

Port w Ribadeo

Podsumowując: nie warto, nie warto i jeszcze raz nie warto.
Co naprawdę warto, to Asturia i Cantabria.
My na szczęście zaplanowaliśmy sobie dłuższy wypoczynek w Hiszpanii i spędzilismy jeszcze tydzień w Asturii i Cantabrii, przepięknie tam,przepięknie tam. Dwa ostatnie dni spędzilismy w Santander - stamtąd mieliśmy lot powrotny i gdy wylegiwaliśmy się na plaży, spotkaliśmy rodzinę z Polski. Od słowa do słowa powiedzieli nam, że oni wynajęli apartament w samym centrum Santander, w pięknym budynku, dwie duże sypialnie (miała jechać z nimi druga rodzina) na 10 dni za 300 euro!!! Miny nam zrzedły. Na dodatek, osoba wynajmująca była super uprzejma, pojechała po nich na lotnisko (za darmo), napisała na kartce co powinni zobaczyć i co powinni spróbować.
 
Asturia

 Cantabria

 Cantabria
 
Cantabria
Ot i tyle :).
Podróżowanie na miejscu
Wszystko zależy od sytuacji. Gdy mamy się przemieścić gdzieś daleko od miejsca w którym lądujemy - samochód jest zazwyczaj bardzo komfortowym wyborem i nie zawsze tak drogim jak mogłoby się wydawać, np w Hiszpanii samochody są bardzo tanie - polecam jednak zawsze by wybierać troszkę droższą opcję samochodu 4 drzwiowego - koszt niedużo większy, a komfort nieporównywalny (zwłaszcza przy montowaniu fotelika). Jednak gdy zostajemy w danym mieście, uważam, że transport publiczny jest w zupełności wystarczający.

Noclegi
My korzystamy w zasadzie tylko z jednej opcji: couchsurfing.org. Wspaniała strona, na której ludzie z całego świata oferują 'kanapę' u siebie w mieszkaniu za darmo. Oczywiście nie jest to darmowy hotel i cala idea tego portalu społecznościowego opiera się na zasadzie wymiany doświadczeń, rozmowy, wejścia w interakcję z ludźmi. Jest to wspaniały sposób aby poznać tubylców, ich zwyczaje, a nierzadko i kuchnię, gdyż ludzie zapraszający są niesamowicie gościnni. Warunki bywają różne - czasem dostajemy klucze do mieszkania, czasem musimy umawiać się na godzinę, czasem mamy swój pokój, czasem - zdarzyło nam się raz - spaliśmy w 7 osób w jednym pokoju :). Co kraj to obyczaj, ale najważniejsze, czym trzeba się kierować to:

 - pozytywne opinie innych odwiedzających
 - trzeba uważnie czytać opisy oferowanych miejsc, gdyż różni ludzie mają różne oczekiwania i wprowadzają pewne 'zasady' dla gości

No i dla rodzin z dziećmi - jest naprawdę super gdy rodzina goszcząca ma dzieci - są zabawki, są dzieci - potomek zajęty i szczęśliwy.
Dobrym pomysłem jest też zawsze przywiezienie drobnego upominku goszczącej osobie - my zawsze zabieramy pudełko ptasich mleczek bądź jakieś inne smakowitosci - podarunek w postaci butelki alkoholu nie zawsze jest mile widziany - myślę, że można to również wyczuć z profilu osoby zapraszającej.
Podsumowując: korzystaliśmy już z tego portalu ok. 10 razy i zawsze mieliśmy pozytywne doświadczenia. Ludzie są naprawdę przyjaźni, pomocni i bardzo interesujący. Gorąco polecam! W razie jakichkolwiek pytań, dajcie znać - mogę już się nazwać ekspertką w dziedzinie couchsurfingu :).